Portal promocja.mielec.pl prezentuje informacje i relacje - zapraszamy do współpracy: ogłoszenia - reklama w internecie i gazecie, grafika i skład komputerowy, zdjęcia reklamowe, foto i wideo reportaże
Strona główna / Antykwariat wydawnictwa / Wydawnictwa / Wieści regionalne / Wieści Regionalne nr 2/07 z 23 II 2007 r.

Wieści Regionalne nr 2/07 z 23 II 2007 r.

Wieści Regionalne
nr 2/07 z 23 II 2007 r.Bezpieczeństwo Polski według Jana Parysa
10 lutego br. w Sali Kr&#243lewskiej w Mielcu odbyło się spotkanie, połączone z wykładem Jana Parysa z mieszkańcami Mielca i powiatu mieleckiego.
Inicjatorem i organizatorem spotkania był Pan J&#243zef Serafin z Mielca. Jak powiedział naszej Redakcji Pan J&#243zef celem tych spotkań jest budzenie patriotyzmu i świadomości narodowej i choć przychodzą na nie osoby już o wyrobionych poglądach, gł&#243wnie ze środowisk patriotycznych, to jednak mogą one przekazywać swoje przekonania do szerszych kręg&#243w społeczeństwa.
Pan J&#243zef Serafin inspirował się m.in. publikacjami i ogłoszeniami o podobnych spotkaniach w Tygodnikach "Nasza Polska" i "Głos" i postanowił przenieść je na grunt mielecki. Mimo, że nie dysponuje środkami masowego przekazu, ani też możliwościami reklamy organizowanych spotkań, to zawsze przychodzi na nie ok. setka słuchaczy, kt&#243rych do tej pory swoją wizytą zaszczycili: Antoni Macierewicz (dwukrotnie), Ks. Czesław Wala (wykład o patriotyzmie) – Kustosz w Sanktuarium w Gałkowie-Godowie, red. Stanisław Michalkiewicz, Krzysztof Wyszkowski, Anna i Andrzej Gwiazdowie (wykład o rodzącej się "Solidarności" i przenikania agentury do związku) i dr Paweł Soroka – polskie lobby przemysłowe.
W planach są spotkania m.in. z: prof. Robertem Jerzym Nowakiem, Andrzejem Nowakiem z wydawnictwa w Krakowie, prof. Ryszardem Terleckim – prezes IPN w Krakowie, jeszcze raz Państwo Gwiazdowie i Krzysztof Wyszkowski, były premier Jan Olszewski, prof. Jan Żaryn. Wchodzi też w rachubę były minister w rządzie Jana Olszewskiego Piotr Naimski, reżyser Jerzy Zalewski, ze swoimi zakazanymi filmami. Możliwe, że do Mielca przyjedzie też ks. Zalewski i ks. prałat Henryk Jankowski oraz ks. Giersztyn z wykładem nt. intronizacji Chrystusa Kr&#243la.
Plany są oczywiście ambitne, ale też i dotychczasowe spotkania, kt&#243re obyły się w Mielcu były na niezwykle wysokim poziomie, na kt&#243re przychodzą też nie tylko ugruntowani zwolennicy wykładowc&#243w. Po każdej prelekcji są pytania i dyskusja.
Zwykle jest to minimum trzy godziny debaty, kt&#243rej nie powstydziłyby się uniwersyteckie sale, czy też dyskusyjne kluby wielkich miast. Czynią one z Mielca niezwykle ważny ośrodek wymiany i kształtowania myśli socjologiczno-politycznej, tym bardziej, że Mielec od czas&#243w powstania Centralnego Okręgu Przemysłowego postrzegany jest jako miasto robotnicze i dał się poznać także jako jedna z kolebek "Solidarności"
W. Gąsiewski* * *Co to jest bezpieczeństwo państwa? Najkr&#243cej m&#243wiąc jest to stosunek siły, naszej i przeciwnika. Ot&#243ż na siłę przeciwnika nie mamy wpływu. Jednak trudno sobie wyobrazić bezpieczeństwo kraju bez bezpieczeństwa obywateli. Tak naprawdę chodzi o tę zbiorowość między Odrą a Bugiem. Można się zapytać czy tę zbiorowość coś łączy? Przecież mieszkają tu ludzie bardzo r&#243żni i mają bardzo często sprzeczne interesy. Są młodzi i starzy, są ze wsi i z miast. Są tacy, kt&#243rzy są bogaci i biedni i są tacy, kt&#243rzy mają prawicowe poglądy, lewicowe poglądy. Są wierzący – bardzo mocno, bądź słabo wierzący. Ale tych ludzi coś łączy i tworzą pewną wsp&#243lnotę mimo bardzo wielu r&#243żnic, że w wielu sprawach się r&#243żnią, ale w jednej sprawie państwa i narodu mają nadrzędny punkt widzenia. Warto się czasem zastanowić skąd się bierze ta przynależność do narodu i identyfikacja z państwem. Jak dzisiaj wygląda ta świadomość wsp&#243lnoty narodowej i od czego to zależy. Wydaje mi się, że jest kilka instytucji, kt&#243re wpływają i kształtują poczucie wsp&#243lnoty, to zrozumienie wsp&#243lnego, nadrzędnego interesu przez Polak&#243w. Są to: rodzina, szkoła, Kości&#243ł, wojsko, media. Więc to co myślimy, kim się czujemy zależy od tych instytucji. Ot&#243ż wszyscy wiemy, że np. niekt&#243rzy redaktorzy Gazety Wyborczej wstydzą się tego, że są Polakami, a inni, politycy, jak np. Jarosław Kaczyński podczas swego expose sejmowego, powiedział że on chce żeby obywatele byli dumni z tego, że są Polakami. A jeszcze inni są tacy, kt&#243rzy się czują np. wyłącznie Europejczykami i wstydzą się tego, że się tu urodzili i mieli polskich rodzic&#243w. Czyli, że to podejście do spraw wsp&#243lnoty narodowej jest bardzo r&#243żne.
Oczywiście nie warto się zajmować postawami skrajnymi. Te skrajne postawy są zresztą rzadkie. To jest taki krzykliwy margines. Ale warto m&#243wić o tych instytucjach, kt&#243re tę polskość jakoś kształtują. Bo dop&#243ki nie wiemy kim jesteśmy, to trudno określić kto nam grozi i jak się bronić. Jak ktoś się nie czuje Polakiem, to nie będzie rozumiał tego, że Polsce coś grozi. Tak jak ten kto często martwi się o swoje inne sprawy, wyłącznie finansowe, to nie będzie rozumiał zagrożenia jakie jest wok&#243ł państwa.
Spr&#243buję więc powiedzieć kilka sł&#243w o tych instytucjach, kt&#243re wpływają na naszą świadomość wsp&#243lnoty narodowej. Zacznę może od rodziny. Doskonale wiecie, w jak trudnej sytuacji są polskie rodziny. Często ludzie po prostu nie mają z czego żyć. Czasem z własnej winy, czasem nie z własnej winy. No a jeżeli ktoś nie ma z czego żyć, to trudno z nim dyskutować, jak ma żyć. Bo najpierw trzeba umieć zaspokoić elementarne potrzeby swoich bliskich. Na szczęście sytuacja się polepsza, bo bezrobocie się zmniejsza, ale dalej w wielu regionach Polski to bezrobocie jest bolesne i rodzina jest zdegradowana. Ale bieda to nie wszystko, bo jest wiele rodzin dobrze sytuowanych, kt&#243re też nie są zwyczajne czy normalne, ponieważ są rodziny rozbite i jest wiele dzieci wychowywanych tylko przez jednego rodzica. M&#243wi się, że młodzież nie ma autorytet&#243w, że szuka ich poza rodziną. I tak jest, dzieci wierzą ślepo w to co m&#243wią piosenkarze, piłkarze, a rodzice przestali się liczyć. Nie są żadnym autorytetem. Ot&#243ż piosenkarze czy piłkarze są oczywiście autorytetami, ale w sprawach piłkarstwa i piosenkarstwa, a autorytet rodzic&#243w, to jest autorytet całościowy. To jest autorytet na całe życie dla tego dziecka. Więc jeżeli rodzice są jakby wyłączeni, zepchnięci przez tych piłkarzy i piosenkarzy, to to dziecko zostaje też bez żadnych wzor&#243w.
Jeśli idzie o szkołę, to nie chcę tutaj wspominać o przypadkach patologicznych nagłaśnianych przez media. O przypadkach narkomanii, zab&#243jstw, czy bijatyk w szkole, ale wszyscy wiemy, że nie zawsze szkoła wychowuje w duchu patriotycznym. Nie wszystkie podręczniki są jeszcze odkłamane. Niekt&#243re podręczniki nawet napisane w ciągu ostatnich piętnastu lat, są właściwie oparte na tym, żeby wyszydzać to co polskie, popularyzować wzory obce. Doszło też do tego, że na teren szk&#243ł się wprowadza policję, ochroniarzy, identyfikatory, kamery. Jednym słowem wtedy nauczyciel w og&#243le nie musi za nic odpowiadać. Wtedy policja i kamery pilnują porządku. Autorytet nauczyciela tu w og&#243le nie istnieje. Nauczyciel jest tylko kontrolerem.
M&#243wiąc natomiast o Kościele, wiemy że czas Wielkiego Prymasa Tysiąclecia, Wyszyńskiego minął, że czas Wielkiego Papieża minął, że Kości&#243ł czeka teraz na jakiegoś wielkiego przyw&#243dcę, kt&#243ry nie wiadomo czy nadejdzie i kiedy nadejdzie. Natomiast trzeba pamiętać, że dzisiaj sytuacja Kościoła jest inna niż w PRL-u. Dzisiaj Kości&#243ł nie jest już azylem dla akcji politycznej, tak jak to było kiedyś. Dzisiaj każdy może prowadzić akcje polityczne, wszędzie, byle tylko chciał a i takie akcje polityczne są dziś rzadziej organizowane. Tak więc kiedyś Kości&#243ł walczył z komunizmem. Dzisiaj Kości&#243ł kwestionuje liberalizm, hedonizm, relatywizm.
Pamiętamy z historii Polski powstania, zrywy patriotyczne. Pamiętamy wojnę 1920 r., kiedy ogromna ilość ludzi, przede wszystkim z Mazowsza, zaangażowała się w Bitwę Warszawską. Pamiętamy r&#243wnież II wojnę światową, partyzantkę w wielu miejscach Polski, Powstanie Warszawskie, Armię Krajową. Ot&#243ż wszystkie te zrywy patriotyczne, trzeba o tym pamiętać, nie brały się tak z niczego. Nie było tak, że jedno słowo, jedno zdarzenie było kluczem i nagle całe społeczeństwo, czy połowa społeczeństwa zaczynała być aktywna. Na zryw narodu trzeba pracować wiele lat. Trzeba pracować kilkanaście lat, kilkadziesiąt lat. Żeby świadomość ludzi przekształcić, żeby byli gotowi do tej akcji, wtedy kiedy ten trudny monet nadejdzie. Czasem czytam lub słyszę, że przyjechał papież, powiedział parę sł&#243w i cały nar&#243d był za nim. Albo wyszła pani Walentynowicz na teren stoczni i powiedziała, że trzeba strajkować i dwa tysiące robotnik&#243w zaczęło strajk, a p&#243źniej trzydzieści tysięcy robotnik&#243w następnego dnia na całym Wybrzeżu też strajkowało.
Ot&#243ż zanim te momenty nastąpią, ktoś nad świadomością tych mas, tych milion&#243w ludzi pracował. Chcę powiedzieć jak to było, że papież przyjechał i od razu miał do kogo m&#243wić, że robotnicy zaczęli się buntować i mieli poparcie i dziesięć milion&#243w ludzi opowiedziało się za robotnikami na Wybrzeżu. W&#243wczas władze komunistyczne zdawały sobie sprawę, że starszego pokolenia, kt&#243re pamięta II Rzeczpospolitą, że tych co walczyli w partyzantce, byli w Armii Krajowej, w Batalionach Chłopskich, że tych ludzi do komunizmu się nie przekona. Wtedy postanowiono wychować młode pokolenie, w duchu socjalistycznym, bez patriotyzmu i bez religii. I oczywiście władza miała wtedy kontrolę nad wszystkim i zdawałoby się, że będzie łatwo. Wycofano stare podręczniki, wprowadzono wyłącznie socjalistyczne książki, socjalistyczne gazety, była też socjalistyczna telewizja i usiłowano wychować nowego człowieka, kt&#243ry myśli wyłącznie tak jak partia chce.
Ale stalinizm się skończył, wyszedł z więzienia Prymas Wyszyński i podjął walkę z komuną, jak młodzi Polacy, kt&#243rzy nie pamiętają dawnej wolnej Polski, jak będą myśleć. I trwała wtedy akcja wielkiej nowenny. Przez dziesięć lat były wielkie religijne uroczystości. Peregrynacja obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Bardzo silna akcja duszpasterska. P&#243źniej były obchody tysiąclecia państwa polskiego, kt&#243re Prymas przedstawił jako tysiąclecie chrześcijaństwa w Polsce. Władza czuła, że przegrywa i chciała zepchnąć Kości&#243ł do budynk&#243w kościelnych, a Prymas Wyszyński dążył do tego, żeby ludzie manifestowali swoją wiarę, jak najczęściej, jak najszerzej. I obchody tysiąclecia państwa organizowane przez Kości&#243ł polski, poruszyły miliony ludzi i okazało się, że r&#243wnież młodych ludzi. Partia usiłowała wychować ludzi bez Kościoła w ten spos&#243b, że ograniczano liczbę księży, że księży szykanowano, a w nowych miastach, takich jak Nowa Huta, po prostu nie pozwalano budować kościoł&#243w. Przecież Nowa Huta była miastem 100-tysięcznym, p&#243źniej 200-tysięcznym i nie pozwalano zbudować tam jednej świątyni. Ściągano tam ludzi młodych, najczęściej z małych miejscowości i starano się wychować ich na socjalistyczny spos&#243b. I Kości&#243ł się temu przeciwstawił, i okazało się, że siła Kościoła jest większa, niż siła władzy. I wtedy, kiedy pierwszy raz przyjechał papież, to się okazało, że nie tylko ludzie przyszli i młodzi przyszli, ale jeszcze rozumieli, ale jeszcze wiedzieli co do nich papież m&#243wi. Po prostu prymas Wyszyński tych ludzi przygotował na te wielkie, trudne, ważne wydarzenia. W ten spos&#243b chcę pokazać, że Kości&#243ł odegrał wielką rolę w tworzeniu świadomości narodowej.
Zawsze było tak, że to wojsko było ważnym czynnikiem wychowania młodego pokolenia. Nie tylko ze względu na patriotyczne tradycje, ale także dlatego, że kiedyś właściwie wszyscy młodzi mężczyźni służyli w wojsku, przez dwa lata w służbie zasadniczej. Dziś jest zupełnie inaczej, dlatego, że po pierwsze coraz mniej ludzi idzie do wojska, armia jest zredukowana o połowę i wkr&#243tce będzie miała 150 tysięcy żołnierzy. Mamy teraz ostatnie lata armii poborowej. Ja żałuję, że tak się stało. Uważam, że to jest zło. Ale taką decyzję podjął Rząd w ubiegłym roku. Jednym słowem armia będzie już płatną służbą, nie będzie żadnym obowiązkiem patriotycznym. Wprawdzie niewielka liczba kobiet zaczyna służyć w wojsku, ale jest tak niewielka, że nie sądzę aby na populacji kobiet miało to jakieś znaczenie, chociaż miło jest oglądać panie porucznik w eleganckich mundurach, zwłaszcza marynarki wojennej. Tak więc wojsko będzie dotykało tylko niewielkiej części młodzieży. Czyli ta wychowawcza rola wojska się kończy. Dzisiaj młody człowiek widzi wojsko tylko w telewizji, albo na defiladzie wojskowej.
Jeśli idzie o media, to żyjemy w epoce medi&#243w elektronicznych, w świecie wirtualnym. Prasa drukowana jest coraz mniej znacząca. Media elektroniczne są gł&#243wnie w rękach zagranicznych, a zagraniczni właściciele potrzebują zysk&#243w, a nie jakiejś edukacji patriotycznej. Natomiast media publiczne, niestety dalej często są w rękach ludzi z epoki PRL-u i takich patriotycznych program&#243w, kt&#243re by budowały polską tożsamość, wiele w telewizji nie ma. Możemy zobaczyć taki program "Warto rozmawiać", program Jurka Zalewskiego w telewizji "Puls", ale to są takie rodzynki. Gł&#243wnie dominują jakieś głupawe seriale, jakaś rozrywka, trochę sportu. Takich program&#243w do obejrzenia jest mało.
Tak więc patrząc na te czynniki, kt&#243re wpływają na polską świadomość narodową, to wygląda to dość kiepsko. Na og&#243ł jeśli się m&#243wi o bezpieczeństwie Polski, to też się m&#243wi – no dobrze ale gdzie jest ten wr&#243g? Oczywiście w najbliższym czasie nie zagraża nam żadna agresja, a największe jest obecnie zagrożenie wewnętrzne, że nasza świadomość narodowa jakoś więdnie. Że jesteśmy jako Polacy bierni. Ot&#243ż jeżeli będziemy myśleć tak, że sukces mojej grupy zawodowej, obojętnie rolnika, g&#243rnika czy handlowca jest nadrzędny i nic innego się nie liczy, to żadnego poczucia wsp&#243lnoty narodowej nie będzie. Jeżeli się będziemy wstydzić tego co polskie, to jak będziemy budować wsp&#243lnotę narodową? Jeżeli będziemy zainteresowani tylko prywatnymi interesami, przyjemnościami, to też się takiej wsp&#243lnoty nie zbuduje, dlatego że żaden kraj nie jest sumą prywatnych interes&#243w. To nie jest tak, jeżeli wszyscy się będą interesować swoimi biznesami, to będzie państwo – to wtedy państwa nie będzie. Bo państwo to są te sprawy nadrzędne. Tak więc jeżeli społeczeństwa utracą poczucie wsp&#243lnoty narodowej, no to będą zagrożone utratą poczucia własnej tożsamości. Są takie sprawy i instytucje, z kt&#243rych zrezygnować nie wolno, jeżeli chcemy czuć się dalej Polakami.
Zatem kiedy m&#243wi się o bezpieczeństwie, to nie tylko o tym czy mamy armię, rakiety itp., sojusznik&#243w, czy Mielec produkuje helikoptery dla polskiej armii na licencji amerykańskiej, ale chodzi o to, czy nie tracimy poczucia polskości. Bo jak tego nie będzie, to po co ten sprzęt wojskowy?
Mało tego jeśli będzie trwał kryzys demograficzny i przez kolejne lata będzie się rodziło mniej ludzi, a więcej umierało, to jaka będzie wtedy pozycja naszego narodu w Europie? Będziemy w Europie znaczyć coraz mniej. Jak sprzedamy wszystkie media, wszystkie banki i wszystkie przedsiębiorstwa, to będziemy parobkami we własnym kraju. Więc najpierw trzeba zbudować naszą tożsamość narodową, potem określić nasze interesy, a potem odpowiedzieć na pytanie jak się bronić, czym się bronić i jak się zbroić? Nie chcę tu wypowiadać apeli, bo uważam, że apele są puste i mało skuteczne, ale uważam żebyśmy my zrozumieli, a zwłaszcza żeby młodzież zrozumiała, że trzeba mieć własną tożsamość, że trzeba być ideowym, że nie liczy się tylko brzuch i korzyści materialne, jakieś hobby czy ulubiony sport, że wiąże nas jakaś wsp&#243lna sprawa, że jesteśmy Polakami, że się tu urodziliśmy i stało się tak z łaski Boga i trzeba tą wolę Bożą uszanować.
Kolejna sprawa to przekazywanie potrzeby niepodległości polskiego państwa i polskiego narodu oraz bronić Polski i polskości na co dzień. Nie czekać aż wybuchnie jakaś wojna, ale starać się na co dzień wykazywać postawę propaństwową, propolską. To oczywiście jest trudne, dlatego że nasze państwo nie jest doskonałe i często nie daje się lubić. Nie zawsze jest sprawiedliwe, ciągle się zmienia, jest czasem patologiczne, aleprzecież innego państwa nie mamy i ono będzie tym lepsze im bardziej się do tego przyłożymy. Chcę po prostu uświadomić, że takie sprawy, jak wojskowe sojusze, lustracja, dekomunizacja to są tylko środki do wzmocnienia państwa, do obrony Polski. Ale to nie są cele same w sobie, bo prawdziwym celem jest umacnianie wsp&#243lnoty Polak&#243w.
Nie chciałbym jednak przez to, że wzywam do polskości, że ja uprawiam jakiś nacjonalizm, że wzywam do walki ze wszystkim co obce. Pragnę przypomnieć, że najlepszy okres w dziejach Polski, jedenastu wiek&#243w dziej&#243w Polski, to jest czas Polski Jagiellon&#243w, kt&#243ry można tak powiedzieć, kt&#243ry się skończył na zwycięstwie Sobieskiego. Ot&#243ż wtedy Polska była rzeczywiście wielka. Była wielkim krajem znaczącym w Europie. Ale, proszę sobie przypomnieć, była krajem europejskim, otwartym. Była krajem, kt&#243ry potrafił przygarnąć wiele innych narod&#243w, wiele innych wyznań. Byliśmy wtedy krajem bardzo bogatym, zr&#243żnicowanym, silnym tym, że było wielu obywateli państwa polskiego, nie zawsze Polak&#243w. Interes Polski, Rzeczypospolitej nie może być rozumiany wąsko, jako walka z tym co obce, bo bardzo często Rzeczypospolitej bronili ludzie, kt&#243rzy słabo m&#243wili po polsku. To nie przypadkiem przecież Mickiewicz pisał "Litwo Ojczyzno moja", nie przypadkiem w armii generała Andersa służyło kilka tysięcy obywateli polskich pochodzenia żydowskiego i bardzo dzielnie walczyło w II Korpusie, a p&#243źniej po zakończeniu walk, pojechali do Palestyny budować państwo Izrael. Mamy więc takie tradycje, że byliśmy bardzo atrakcyjnym państwem dla bardzo wielu ludzi w Europie i powinniśmy być z tego dumni.
Zatem chodzi o to, że chronić Polski możemy tylko w ten spos&#243b, że chwalimy tylko swoje tradycje, obyczaje, sw&#243j język. Bronimy też polski także przez to, że bronimy pewnych wartości, przy kt&#243rych polskość może kwitnąć. A Polska kwitła, tak jak m&#243wię, w XVI i XVII wieku. Jakie to są wartości? Więc, po pierwsze, związek Polski z kulturą i religią chrześcijańską, kulturą śr&#243dziemnomorską. To jest nasze dziedzictwo europejskie. Następnie jest to przywiązanie do wolności i demokracji i po trzecie to jest otwartość na Europę, na inne nacje na naszym kontynencie. Byliśmy przez szereg wiek&#243w jedynym państwem w Europie, gdzie nie było absolutyzmu, nie było stos&#243w, nie było wojen religijnych. Było to państwo unikalne na świecie. Jednym słowem my jako Polacy powinniśmy być przywiązani nie tylko do swojej mowy i obyczaj&#243w, ale też i do otwartości, dzięki kt&#243rej Polska była i może być silna, co się sprawdziło w czasach jagiellońskich od XV do XVII wieku. Dzięki tym wartościom Polska się umacnia i kwitnie.
Dzisiaj komunizm nie rządzi światem i nie jest groźny. Groźny jest nihilizm, defetyzm, brak wartości. Jeżeli widzimy młodzież, kt&#243ra łyka narkotyki, no to nie ma właściwie jak z nimi dyskutować. Nie przekonamy ich do niczego, ani do idei prawicowych, ani lewicowych. To są ludzie, kt&#243rzy popadli w zupełny brak idei. Im zależy tylko na przyjemnościach osobistych. No i nie ma o czym dyskutować, ani o polskości, ani o wierze, ani o ideałach. To jest właściwie człowiek stracony. Można go leczyć, ale trudno uczynić go obywatelem. Czyli trzeba dążyć do tego, aby w Polsce było jak najwięcej ludzi, kt&#243rzy wiedzą, że żyją dla jakiejś sprawy, kt&#243rzy mają jakiś ideał. Bo z takimi ludźmi jest o czym m&#243wić, ich można przekonać.
Oczywiście pojedyncze osoby nie odpowiadają za bezpieczeństwo kraju, nie prowadzą polityki obronnej. To państwo szuka sojusz&#243w, wydaje pieniądze na zbrojenia, wsp&#243łpracuje z przeciwnikami naszych wrog&#243w, ale początek obrony każdego państwa to jest budowa i wzmacnianie tożsamości. Bo trzeba wiedzieć najpierw kim się jest, p&#243źniej mieć wolę walki, a p&#243źniej szukać narzędzi do walki, do obrony. Sam nawet najlepszy sprzęt nie wystarczy. Najlepszym dowodem jest to co spotkało Czech&#243w, Czechosłowację w 1938 roku. Czechosłowacja była bogatym krajem, dobrze i nowocześnie uzbrojonym, kt&#243ry nie podjął żadnej walki z agresorem hitlerowskim. Zostali zajęci przez III Rzeszę bez walki. Można powiedzieć, że przez to III Rzesza uderzyła na nas także z południa.
Więc to jest dow&#243d na to, że sprzęt nie wystarczy, że ten duch, o kt&#243rym lubił m&#243wić marszałek Piłsudski, jest szalenie ważny i musimy o tym pamiętać. Sprzęt po prostu to nie wszystko. Po co nam samoloty F-16, skoro dziś doszło do takiej sytuacji, że mamy więcej samolot&#243w F-16 w Krzesinach pod Poznaniem, niż pilot&#243w kt&#243rzy potrafią na nich latać. Ponieważ nasi wojskowi i politycy w Ministerstwie Obrony zapomnieli o tym, że trzeba wyszkolić pilot&#243w. Państwo parę lat temu podpisało umowę na zakup samolot&#243w, Amerykanie zdążyli je wyprodukować, a myśmy nie wyszkolili pilot&#243w i wysłaliśmy na szkolenie do Ameryki pilot&#243w albo starych albo chorych. Po co nam dwa tysiące nowych transporter&#243w, nowoczesnych, budowanych w Siemianowicach na licencji fińskiej, jeżeli się okazuje iż biurokraci wojskowi zapomnieli zam&#243wić dodatkowego pancerza dla tych transporter&#243w i teraz kiedy muszą jechać do Afganistanu, to są opancerzone za słabo, w stosunku do broni przeciwpancernej jaką posiadają tam Talibowie i jakiej używają przeciwko żołnierzom alianckim. To są właśnie przykłady, kt&#243re wskazują na zaniedbania os&#243b na wysokich stanowiskach.
Na tym skończyła się pierwsza część spotkania z ministrem Parysem. W drugiej części miały miejsce pytania uczestnik&#243w spotkania i odpowiedzi mieleckiego gościa. Były one niezwykle ciekawe i szczeg&#243łowo dotyczące także bieżących spraw związanych z naszą obronnością. Ze względu jednak na rozległość tego materiału, a z drugiej strony jego pewną ponadczasowość, przedstawimy go w następnym numerze "Wieści Regionalnych", zaś w całości w najbliższym wydaniu Kwartalnika "Nadwisłocze".

Wykład zanotował:
Włodzimierz Gąsiewski
Tekst nie jest autoryzowany.

Sprawdź również

Wieści Regionalne nr 1-2 (400-401) 28 II 2023 – bezpłatna wersja jpg i pdf

Strona 2 Paweł Pazdan dyrektorem szpitala Strona 3 Powstał „kosmiczny inkubator” Spotkanie opłatkowe Towarzystwa Gimnastycznego …