Portal promocja.mielec.pl prezentuje informacje i relacje - zapraszamy do współpracy: ogłoszenia - reklama w internecie i gazecie, grafika i skład komputerowy, zdjęcia reklamowe, foto i wideo reportaże
Strona główna / Region / Ludzie i polityka / Wspomnienie o wyjątkowej lekarce…

Wspomnienie o wyjątkowej lekarce…

To był lekarz, którego pacjenci i współpracownicy niezwykle cenili

 

Wspomnienie o wyjątkowej lekarce, Joannie Jankowskiej-Fietko

 

Zarówno personel szpitala w Mielcu, jak i pacjenci głęboko przeżywają stratę lekarza Oddziału Zakaźnego Joanny Jankowskiej-Fietko, która odeszła nagle, pozostawiając rodzinę i swoje środowisko zawodowe w wielkim bólu. Współpracownicy wspominają ją jako wyjątkowego lekarza i wspaniałego człowieka.

Joanna Jankowska – Fietko urodzona 5 maja 1973 roku w Mielcu była związana z mieleckim szpitalem od 2002 roku, kiedy to rozpoczęła pracę jako lekarz stażysta po studiach na Akademii Medycznej w Lublinie. W 2010 roku zdała egzamin specjalizacyjny i podjęła pracę już jako specjalista na Oddziale Chorób Zakaźnych. Wykazała się też ogromnym hartem ducha i wytrwałością, wygrywając walkę z ciężką chorobą, a potem cieszyła się już każdym dniem życia. – W tym przypadku to nie jest tak, że za życia się kogoś nie docenia, a gdy odejdzie, dopiero idealizuje. Już w czasie swojej pracy na Oddziale Asia była uwielbiana. Zawsze serdeczna, oddana pacjentom, otwarta na personel współpracujący z nią. Zarażała optymizmem i uśmiechem. Kiedyś ktoś wprowadził takie nazewnictwo, które rozróżniało personel wyższy, czyli lekarzy i średni, tzn. pielęgniarki, czy też niższy, np. salowe. Asia nigdy nie przenosiła takich formalnych podziałów na kontakty miedzyludzkie. Każdego ceniła, traktowała jak partnera, przyjaciela, starała się pomóc, wysłuchać, doradzić. Zawsze miała opinie doskonałego fachowca i dobrego człowieka – opowiada Patrycja, współpracownik z Oddziału. W mowie pogrzebowej zarówno przedstawiciele środowiska lekarskiego, jak i pielęgniarskiego zgodnie podkreślali, że nigdy nie odżałują tej ogromnej straty. – Brak pani doktor Asi jest dla nas wyjątkowo dotkliwy. Zmagamy się z pustką, bólem, każdego dnia. Brakuje nam jej ciągłego śmiechu, energii, witalności, ale także wielkiej wiedzy i doświadczenia, które oferowała każdemu pacjentowi z całą serdecznością. Smuciła się z chorymi, cieszyła z każdej poprawy ich stanu, świętowała powroty do zdrowia. Była też wspaniałą, oddaną żoną i mamą, która żyła sprawami rodziny – wspomina ordynator Oddziału Zakaźnego lek. Józef Sznajder. Dodaje, że lekarka otworzyła przewód doktorski, a ciągła chęć rozwoju i poszerzania wiedzy sprawiała, że starała się nie marnować żadnej okazji, aby być na bieżąco z najnowszymi odkryciami czy zaleceniami w medycynie. Brała udział w naukowych zjazdach krajowych i zagranicznych, była m.in. w Barcelonie, Wiedniu, Amsterdamie, Londynie, a ostatni związany był z konferencją w Bostonie. Podczas tego wyjazdu zmarła.

 

Pielęgniarka, która przez lata współpracowała z doktor Fietko, Bożena Wiśniewska, żegnała się z nią zapewnieniem, że przyjaciele będą pamiętać nie tylko o niej samej, bo takiej osobowości nie zapomina się nigdy, ale również o tych, których kochała. – Więc dziś nie mówimy „żegnaj”, ale „do zobaczenia”. Spotkamy się znów na dyżurze, tylko już nie na tym ziemskim – powiedziała pielęgniarka wspominająca doktor Joannę Jankowską-Fietko w dniu pogrzebu.

 

Aneta Dyka-Urbańska
 

Sprawdź również

Mieleccy policjanci uratowali starszą kobietę

Szybka i skuteczna reakcja policjantów wydziału ruchu drogowego mieleckiej policji zapobiegła tragedii. Na trzecim piętrze …