Portal promocja.mielec.pl prezentuje informacje i relacje - zapraszamy do współpracy: ogłoszenia - reklama w internecie i gazecie, grafika i skład komputerowy, zdjęcia reklamowe, foto i wideo reportaże

Zostań optymistrzem!

Popołudnie w sobotę 23 sierpnia nie należało do standardowych sobotnich popołudni. A przynajmniej nie w przystani nad jeziorem w Otałęży. 
Około godziny 14. do przystani zjechały tłumy fanów sportów wodnych, zarówno z samej Otałęży, jak i z regionu, m.in. z Mielca i Borowej. Najpierw, po krótkiej prezentacji sprzętu nabytego przez organizatora imprezy (Klub Żeglarski „Orkan”) z dotacji ARMiR, odbyły się pokazy ratowania tonącego. Była to część akcji „Bądź bezpieczny na wodzie”, zorganizowanej ze względu na dużą liczbę utonięć. Ratownicy z mieleckiego pogotowia bardzo realistycznie przeprowadzili akcję i cierpliwie odpowiadali na pytania publiczności. Po zakończeniu pokazów każdy mógł spróbować swoich umiejętności ratowniczych, tak ważnych przecież na miejscu wypadku. W chwili, kiedy część uczestników imprezy brała udział w kursie ratowniczym inni zajmowali się wodowaniem jednoosobowych żaglówek „Omega” oraz jedno- i dwuosobowych kajaków, aby ćwiczyć przed mini-regatami.
Najpierw wystartowały kajaki jednoosobowe. Wyścig polegał na starcie z przystani kajakowej, okrążeniu wysepki, znajdującej się na środku jeziora, z jej lewej strony, a następnie zacumowanie na cyplu i wyścig do pobliskiego baru. Ten kto pierwszy zameldował się u barmana wygrywał gratyfikację na zakupy w pubie. Na podobnej zasadzie odbyły się zawody kajaków dwuosobowych. O ile w kajakach jednoosobowych największą wadę stanowiła wywrotność, o tyle w żeglarskim duecie barierą była koordynacja ruchów z partnerem (osobiście się o tym przekonałem, wypychając kajak z mielizny, gdzie osiadł na skutek problemów z prowadzeniem). W regatach żaglówek organizatorzy wykazali się większą litością nad zawodnikami (cały wyścig spędziłem na pokładzie, i tak zresztą przemoczony), każąc im zawrócić do przystani „zaledwie” po okrążeniu boi, dość dalekiej od mielizny. Jednak w chwilę po wypłynięciu żywioł Eola przestał dopisywać i po raz kolejny udowodniono, że gwałtowne poruszanie sterem na boki może służyć jako napęd. Wszyscy uczestnicy regat łodzi typu „Omega” otrzymali pamiątkowe kubki. Po rozdaniu nagród był czas na zaspokojenie potrzeb energetycznych grillowaną kaszanką, a także rejsy najdłuższą w Europie łodzią-dłubanką, wykonaną przez Kazimierza Bąka z jednego bala topoli białej. Oprócz rekordowego czółna na fanów sportów wodnych czekały kajaki, żaglówki, ponton silnikowy oraz największa żaglówka w przystanii- „Duch Bajora”. Kiedy słońce już zaszło, bomy zostały zwinięte a miecze podniesione, nadszedł czas na wspomnienia żeglarskie przy ognisku. –Impreza była bardzo udana, widzieliśmy duże zainteresowanie młodzieży, w przyszłym roku planujemy zorganizować półkolonie żeglarskie- zdradzają nam organizatorzy.

Michał Krawiec, fot. Bogdan Koszelski

W przystani nad jeziorem w Otałęży

Sprawdź również

Teatralna środa

To się nazywa teatralna środa! Dodatkowo była to środa z „Kolejnym wieczorem kawalerskim, czyli na …