Po nieco dłuższym okresie, spowodowanym także pandemią, która utrudnia zbieranie materiałów, kontynuujemy cykl „Sprawiedliwi i nie tylko nad Wisłoką i Wisłą”. Tym razem pod dyskusję i dalsze możliwe poszukiwania, przedstawiamy krótki artykuł na temat pomocy Żydom przez oddział Władysława Jasińskiego, m.in. ucznia mieleckiego Gimnazjum, syna ziemi mieleckiej – „Jędrusiów”. Posiadamy bardzo niewiele informacji na ten temat. Kilka, a bardziej kilkanaście lat temu poznałem osobiście wielu „Jędrusiów”. Z niektórymi nawet przeprowadziłem wywiady, ale jakoś temat ewentualnej pomocy Żydom, nigdy się w nich nie pojawił. Przez chwilę rozmawiałem o tym w 2009 r. na uroczystościach w Gawłuszowicach z Józefem Korczakiem „Gerwazy” – żołnierzem oddziału „Jędrusia”, który osobiście brał udział w ratowaniu i ukrywaniu Żydów z Połańcu. Potwierdził mi wtedy udział „Jędrusiów” w pomaganiu Żydom, mieliśmy się spotkać w tym celu na wywiad, ale niestety, do tego spotkania nie doszło, a pan Korczak już nie żyje. Dlatego jak zwykle zwracam się do szanownych Czytelników o wszelkie informacje na ten temat. Jako historykowi znane mi są fakty negatywnych postaw niektórych członków miejscowego ruchu oporu. Nie mogą one jednak przyćmić wielu małych i dużych czynów pomocy Żydom, za które groziła bezwzględna kara śmierci z rąk Niemców.
dr Włodzimierz Gąsiewski
Chyba wszyscy znają z historię oddziału partyzanckiego „Jędrusie”, który pod dowództwem legendarnego Władysława Jasińskiego, związanego także z ziemią mielecką, walczył okupantami niemieckimi w powiecie mieleckim oraz głównie za Wisłą, m.in. w rejonie Połańca i Staszowa, gdzie wówczas ukrywało się wielu Żydów. Mało kto jednak wie o tym, że „Jędrusie” zasłużyli się także w ratowaniu żydowskich współbraci. Oto fragment wspomnień jednego ze świadków tych wydarzeń:
Mieszkałem wówczas z żoną we wsi Ossala obok Strużek, w których znajdowało się leśnictwo. Leśniczym był wtedy Witold Choiński. W sąsiedniej wsi Trzcianka mieszkał ze swym sztabem Józef Wiącek, dowódca popularnej na tych terenach grupy partyzanckiej AK – Jędrusie. (…) Był mroźny dzień owej pamiętnej zimy na przełomie 1942/1943 r. Zgodnie z planem zajęć wybrałem się do jednej z wiosek, aby z chłopami omówić aktualne sprawy związane z prowadzeniem ulepszonej gospodarki. Tegoż dnia leśniczy Choiński oraz gajowy wybrali się również na obchód swego leśnego rejonu. Po wyjściu ze Strużek szliśmy lasem około dwóch kilometrów. Leśniczy Choiński powiedział w pewnym momencie: „Dowiemy się co słychać w żydowskim bunkrze w ten siarczysty mróz”. Zeszliśmy z leśnej drogi i brnąc w głębokim śniegu, skręciliśmy w stronę gęstwiny. Kiedy przystanęliśmy, leśniczy zaczął stukać w ziemię w sposób sobie wiadomy. Spod ziemi i śniegu pojawiło się 6 Żydów, troje starszych i troje dzieci. O ile pamiętam, przebywały w tej kryjówce dwie rodziny. Po krótkiej pogawędce Żydzi zniknęli pod śniegiem i ziemią, a my ruszyliśmy dalej. Kryjówka była znakomicie zamaskowana i niedostrzegalna nawet z bliska. Wszędzie pod drzewami i krzewami jednostajnie równy teren, żadnej wyniosłości, żadnego usypiska, chociaż dużo ziemi wybrano, aby wykopać obszerny dół, znajdujący się na głębokości około 2 m pod ziemią. Samo wejście do bunkra było niewielkie i również doskonale ukryte. Pod ziemię schodziło się po drabinie. Wieczorami i nocami Żydzi wychodzili z leśnego ukrycia i udawali się do pobliskich wiosek, zachodzili do chałup znajomych chłopów, od których otrzymywali żywność oraz inne artykuły konieczne do przetrwania w niezwykle ciężkich i niebezpiecznych warunkach.
W lasach rytwiańskich było wiele podobnych kryjówek. Przebywali w nich Żydzi z Rytwian, Połańca, Staszowa, Osieka, Sandomierza, a nawet zza Wisły. O bunkrach tych wiedzieli partyzanci z oddziału Jędrusie oraz bechowcy, dla których lasy te stanowiły bazę i rejon działalności. Rozmieszczenie bunkrów było znane również służbie leśnej, pod której opieką i nadzorem znajdowały się te rejony leśne. Jak mi wiadomo, Żydzi ukrywający się w bunkrach w lasach rytwiańskich przetrwali w nich do wyzwolenia, czyli do czasu utworzenia przyczółka sandomierskiego przez Armię Radziecką. (Stanisław Cybulski, Warszawa – Włochy, Bunkry w rytwiańskich lasach. W: Polacy i Żydzi 1939-1945, opr. S. Wroński, M. Zwolakowa. Warszawa 1971, s. 274)
Fakt uratowania się pewnej grupy Żydów ze Staszowa ukrywających się w okolicznych lasach potwierdza dr Maciej Andrzej Zarębski, regionalista ze Staszowa (M., A. Zarębski, Życie i zagłada Żydów Staszowskich. Staszów 1992, s. 33). Jednak „Jędrusie” oficjalnie nie podejmowali żadnej akcji pomocowej dla Żydów. Włodzimierz Gruszczyński w swojej książce „Odwet – Jędrusie” ma nawet do Żydów żal, że nie podjęli wspólnej walki z Niemcami tylko biernie szli na śmierć. Pisze o współczuciu dla nich, ale żadnych akcji pomocowych nie wymienia (W. Gruszczyński, Odwet – Jędrusie. Staszów 1995). Z kolei uratowany zarówno od Niemców, jak i od bandyckiego napadu członków Armii Krajowej – Mark Verstandig wspomina, że od śmierci z rąk polskich partyzantów uratował go dokument wystawiony przez „Jędrusia”, dowódcę oddziału partyzanckiego, który potwierdzał przynależność ukrywającego się Żyda do oddziału AK w stopniu sierżanta. Zob. W. Gąsiewski, Markowski Franciszek, Markowska Stefania, Markowski Stanisław i Walas Marcin z Chrząstowa, którzy uratowali żydowskie małżeństwo Friedę i Marka Verstandig. W: http://promocja.mielec.pl/markowski-franciszek-markowska-stefania-markowski-stanislaw-i-walas-marcin-z-chrzastowa-ktorzy-uratowali-zydowskie-malzenstwo-friede-i-marka-verstandig/
Na zdjęciu oddział „Jędrusiów”. Źródło, domena publiczna Wojskowe Biuro Historyczne W: https://twitter.com/WBH_2016/status/847178695794196482/photo/2 [2020 VIII 19]
How „Jędrusie” helped Jews
Probably everyone knows the history of the „Jędrusie” partisan unit, which under the command of the legendary Władysław Jasiński, bound also with Ziemia Mielecka, he fought the German occupiers on the Mielec region, but also beyond the Vistula, incl. in the region of Połaniec and Staszów, where many Jews were hiding at that time. However, few people know that „Jędrusie” also contributed to saving lifes of Jewish brothers. Here excerpt from memories of one of the witnesses of these events:
At that time, my wife and I lived in the village of Ossala near Strużki, where there was forestry. Witold Choiński was the forester at that time. Józef Wiącek, a commander of Jędrusie, a popular Home Army partisan group in these areas, lived with his staff in the neighboring village of Trzcianka. (…) It was a frosty day of that memorable winter at the turn of 1942/1943. According towith the timetable, I went to one of the villages to discuss with the peasants current affairs related to improve economy of their farms. The same day, the forester Choiński and a gamekeeper also went on walk around on their responsibility forest area. After leaving Strużki, we walked through the forest about two kilometers. The forester Choiński said at one point: “We’ll find out what’s going on in the Jewish bunker in this bitter frost ”. We came down from the forest road and wading in deep snow, we turned towards the thicket. When we stopped, the forester started tapping the ground in special way, known only to him. 6 Jews, three older ones, and three children emerged from the ground. As far as I remember, there were two families in this hideout. After a short chat, the Jews disappeared under snow and earth, and we moved on go on. The hiding place was perfectly masked and imperceptible even from the up close. Everywhere under the trees and shrubs, uniformly level ground, no haughtiness, no mound, though much land was chosen for dig a large hole approximately 2 meters underground.
The bunker entrance itself was small and also perfectly hidden. To go down a ladder was used. In the evenings and at night, the Jews left their hiding in the forest and went to nearby villages, to peasant friends huts from whom they received food and other supplies necessary to survive in extremely harsh and dangerous conditions.
There were many similar hideouts in the forests of Rytwiany. Jews from Rytwiany, Połaniec, Staszów, Osiek, Sandomierz, and even from across the Vistula were hiding there. The partisans from the Jędrusie and Peasant Battalions groups, for whom these forests were the base and area of activity were aware of the Jews presence. The location of the bunkers was also known to the forest service under which these forest areas were cared for and supervised. As far as I know, Jews those hiding in bunkers in the Rytwian forests survived there until liberation, i.e. until the Sandomierz bridgehead was created by Soviet Army (Stanisław Cybulski, Warszawa – Włochy, Bunkry w rytwiańskich lasach. W: Polacy i Żydzi 1939-1945, ed. S. Wroński, M. Zwolakowa. Warszawa 1971, p. 274)
The fact that a certain group of Jews from Staszów, hiding in the nearby forests, was saved is confirmed by Dr. Maciej Andrzej Zarębski, a regionalist from Staszów (M., A. Zarębski, Życie i zagłada Żydów Staszowskie. Staszów 1992, p. 33). However, „Jędrusie” officially did not undertake any aid action for Jews. Włodzimierz Gruszczyński, in his book „Odwet – Jędrusie”, even has a grudge against the Jews that they did not fight the Germans together, but went to their death passively. He writes about compassion for them, but he does not mention any aid actions (W. Gruszczyński, Odwet – Jędrusie. Staszów 1995). On the other hand, rescued both from the Germans and from a bandit attack by members of the Home Army – Mark Verstandig recalls that he was saved from death at the hands of Polish partisans by a document issued by „Jędrus”, the commander of the partisan unit, which confirmed that the hiding Jew belonged to the Home Army unit in rank of sergeant. See W. Gąsiewski, Markowski Franciszek, Markowska Stefania, Markowski Stanisław and Walas Marcin from Chrząstów, who saved the Jewish couple Frieda and Marek Verstandig. W: http://promocja.mielec.pl/markowski-franciszek-markowska-stefania-markowski-stanislaw-i-walas-marcin-z-chrzastowa-ktorzy-uratowali-zydowskie-malzenstwo-friede-i-marka-verstandig/
The photo shows the branch of „Jędrusiów”. Source, public domain Wojskowe Biuro Historyczne W: https://twitter.com/WBH_2016/status/847178695794196482/photo/2 [2020 VIII 19].
Tłumaczenie na język angielski: Zbigniew Mączka