Włodzimierz Gąsiewski – Wiadomo, że sprawa mieleckiego lotniska toczy się już od kilku miesięcy i w związku z tym nasuwa się pytanie czemu ten problem nie pojawił się na etapie koncepcyjnym, zarówno na poziomie powiatu jak i miasta Mielca?
Andrzej Osnowski – Jeśli chodzi o powiat, to nie był on organem decyzyjnym i wszystko dzieje się poza władzami samorządowymi powiatu. Natomiast pojawienie się problemu już poza fazą koncepcyjną wynika z prostej przyczyny, ja np. dowiedziałem się o tym, stosunkowo późno, kiedy już media nagłośniły, że przyjęta jest koncepcja jest już w trakcie realizacji. Wtedy zwróciłem się do kolegów radnych Rady Miejskiej, reprezentujących mielecką prawicę i zapytałem: jak to się stało? I mówię: "koledzy, przespaliście chyba temat".Wtedy też dopiero dotarłem do tych materiałów i otworzyłem szeroko oczy ze zdumienia, że było to już daleko posunięte, z perspektywą ograniczenia funkcji lotniska, jeśli nie jego likwidacji.
W. Gąsiewski – A więc nie było konsultacji, czy one były wymagane?
Andrzej Osnowski – Prawo Lotnicze nie przewiduje tego typu konsultacji.
W. Gąsiewski – A dobry obyczaj samorządowy?
Andrzej Osnowski – Właśnie w tym kontekście należałoby zestawiać tę sprawę, zwłaszcza że jest to problem dalekosiężny, strategiczny i jeden z najważniejszych dla miasta. A więc jeśli podejmuje się decyzje o takim charakterze, to wymagałoby to, jak sądzę – nagłośnienia medialnego, konsultacji i rozmowy społecznej.
W. Gąsiewski – Wiadomo jest, że toczą się różne procedury protestacyjne, włącznie z obiegiem dokumentów, ale proszę odpowiedzieć, jakie są możliwe warianty rozwiązania tego problemu?
Andrzej Osnowski – My jako Mieleckie Forum na Rzecz Rozwoju Lotniska i Lotnictwa pokazaliśmy takie warianty, które nie kolidują z koncepcją rozwoju lotniska, a nawet z dzisiejszym kształtem lotniska. W marcu br. zaproponowałem zorganizowanie konferencji, zaprosiłem radnych miejskich i radnych powiatowych, i przy dobrej frekwencji, obecności przewodniczących obu rad oraz większości radnych, przedstawiliśmy koncepcję, żeby nie wchodzić w kolizję z dotychczasowymi funkcjami lotniska, a na przyszłość ich nie ograniczać. Polegałoby to m.in. na tym, iż koncepcja Parku Przemysłowego obejmuje dwa obszary: obszar A – lotniskowy i obszar B – Wojsław, a my proponujemy, po pierwsze z wejściem z przygotowaniem inwestycyjnym na obszar B, a jeśli już jest konieczność realizacji inwestycji na obszarze A (lotniska), to należy rozpocząć prace od terenów do tzw. drogi. Jest tam 10,5 ha i działki blisko hektarowe, a więc jest to 10 działek dla dziesięciu inwestorów – pokaźny teren. Natomiast źródłem całego nieporozumienia jest propozycja władz miasta – na osi pasa startowego poprzecznego wybudowania wielkiej hali produkcyjnej. Postawienie takiego obiektu w tym miejscu zdegradowałoby pas poprzeczny, choć władze miasta mówią, że nie będą zamykać tego pasa. Jednak przy takiej inwestycji pas ten nie może być użytkowany, gdyż pole wzlotów nie pozwala na lądowanie ani z jednej, ani z drugiej strony pasa i przestanie on de facto istnieć. Zostanie ograniczona również funkcja aeroklubu, który właśnie w tym miejscu miał swoje pole wzlotów, wyciągarki itd.
W. Gąsiewski – Ale dlaczego właśnie ma się to rozpocząć od budowy tej dużej hali na obecnym pasie poprzecznym?
Andrzej Osnowski – To jest pytanie do władz miasta. My też je o to pytaliśmy i także nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
W. Gąsiewski – Czyli rozumiem, że na propozycję już zatwierdzoną przez Radę Miejską jest propozycja Forum, ale gdyby jednak mimo wszystko wasze propozycje nie uzyskały akceptacji i dalej toczyłyby się procedury inwestycyjne, to co wtedy?
A. Osnowski – Głową muru nie przebije, ale zostaje jeszcze coś takiego jak satysfakcja i wewnętrzne przekonanie, że walka o słuszną sprawę powinna trwać do końca. Nasze lotnisko ma tak doskonałe parametry techniczne, jak niewiele, albo wręcz żadne lotnisko w Polsce i ambicją dwóch tysięcy Mielczan, bo tyle zebraliśmy podpisów jest to, aby walczyć o lotnisko, które wybudowali nasi ojcowie. Jest jeszcze jeden aspekt sprawy, otóż inwestycja ogranicza lotnisko od osi pasa głównego o kilkaset metrów. Dziś od osi tego pasa do zabudowań, od strony południowej jest prawie 500 m. Jeśli ograniczymy do 150 m. (wg koncepcji miejskich), to wtedy nie będą mogły na lotnisku mieleckim być wykonywane tzw. próby w locie. Natomiast, mimo trudności przemysłu lotniczego, w tym w Mielcu, tendencje światowe są takie, że ta branża będzie się rozwijać i za kilka lat może okazać się, że lotnisko mamy za wąskie. Natomiast kolejne lotnisko, na którym mogą się odbywać próby w locie jest w Radomiu, może powstać taka dziwna sytuacja, że wyprodukowane w Mielcu samoloty trzeba będzie drogą lądową transportować do Radomia i tam przeprowadzać próby lotnicze.
W naszym gronie jest m.in. dr Grzybowski z Politechniki Rzeszowskiej, który zawodowo zajmuje się próbami w locie. Zaprezentował on filmy wykonane na lotniskach zagranicznych, które pokazują jak przy niewielkim obszarze lotniska, nawet drobna awaria samolotu może powodować wielkie katastrofy. Tak więc jeśli wybudujemy tę halę, to wtedy pas bezpieczeństwa nie będzie zachowany i nie będzie wtedy mowy o próbach w locie i produkcji lotniczej. A więc my bronimy nie tylko lotniska, ale także w perspektywie przemysłu lotniczego w Mielcu.
W. Gąsiewski – Czy gdyby po wyborach samorządowych zmieniło się zapatrywanie nowej Rady Miejskiej na ten problem, są szanse na dostosowanie tych projektów do waszych propozycji?
Andrzej Osnowski – Na jednym ze spotkań, m.in. z przedstawicielami Agencji Rozwoju Przemysłu, Mieleckiej Agencji Rozwoju Regionalnego i Cargo, w miesiącu lutym br. już postawiłem taką tezę, żeby wstrzymać ten projekt, ponieważ stał się on dyskusyjny, problematyczny i budzi sprzeciwy społeczne. Żeby realizację tego programu wstrzymać właśnie do czasu wyborów samorządowych aby to nowa Rada rozstrzygnęła. Była to jednak tylko propozycja i obecnie obowiązuje decyzja obecnej Rady Miasta, aczkolwiek wielu radnych mówi, że gdyby mieli dzisiejszą wiedzę na ten temat, głosowaliby zdecydowanie przeciw ograniczeniu mieleckiego lotniska.
W. Gąsiewski – W związku z tym czy zostali wprowadzeni w błąd czy też niedoinformowani?
Andrzej Osnowski – Mogę tylko przytaczać ich wypowiedzi, że właśnie zostali wprowadzeni w błąd i mieli niepełną informację. Oczywiście do pewnego stopnia też ich to nie rozgrzesza, bo należało się domagać tej wiedzy.
W. Gąsiewski – Czy w związku z tym można powiedzieć, że oś lotniska będzie też osią mieleckich wyborów samorządowych?
Andrzej Osnowski – Rzeczywiście zetknąłem się już z takimi głosami i zarzutami, że jest to temat wyborczy i w tym celu go wywołuję. Ale czy moją winą jest, ze akurat w roku wyborczym ten temat i ten problem został niewłaściwie przyjęty przez władze miejskie? Nie. Po drugie, czy ja jako radny i jako obywatel mam się zamknąć na cztery spusty z tego powodu? Ja mógłbym odwrócić zagadnienie, np. władze miejskie w roku wyborczym też nie powinny nic robić, żadnych remontów ulic itd. A więc jest to absurd. I po trzecie, na jednym ze spotkań radnych, bardzo prominentny samorządowiec Rady Miejskiej, powiedział mi: "Rozpocząłeś już kampanię wyborczą?" Odpowiedziałem mu wtedy że, "ja kampanię wyborczą rozpocząłem 28 października 2002 r., czyli w następny dzień po ówczesnych wyborach samorządowych". Dlatego, że poważnie traktuję swoich wyborców i nie będę na tydzień, czy na miesiąc przed nowymi wyborami rozpoczynał "kampanii" żeby zyskać głosy wyborców. Całe cztery lata swoją pracą potwierdzam, że prowadzę kampanię wyborczą, bo praca samorządowca, to jest praca czteroletnia!!!
W. Gąsiewski – Myślę, że bez względu na to kto będzie kandydował do miejskiego samorządu, to problem ten w kampanii wyborczej się pojawi. W związku z tym, jeśli zwyciężą zwolennicy utrzymania lotniska, to nie zostanie one ograniczone?
Andrzej Osnowski – Oczywiście, zależeć to będzie od układu sił w nowej Radzie Miejskiej. Jeśli zdołamy przekonać nową Radę do konieczności przyjrzenia się jeszcze raz merytorycznie i bez emocji tej sprawie, ale z wizją – bo nie ma obecnie strategicznej wizji rozwoju lotnictwa w Mielcu – to wtedy ten problem będzie rozwiązany.
W. Gąsiewski – Dziękuję za rozmowę.Rozmawiał:
Włodzimierz Gąsiewski