Wieści Regionalne
Nr 9/06 z 26 IX 2006Plener twórczy z Ziemi Mieleckiej w Beskid Sądecki
Twórcy zrzeszeni w Klubie Środowisk Twórczych przy TMZM w Mielcu w dniu 16 września 2006 r. udali się na 14. plener artystyczny. Tym razem miejscem pleneru był Beskid Sądecki. Program pleneru był dość napięty, z tego też względu większość uczestników zaopatrzyła się bardziej w aparaty fotograficzne niż w szkicowniki. Sądecczyzna to jeden z najbardziej uroczych regionów Polski. Słynie z pięknych gór, dolin, rzek, a także z folkloru.Pogoda była piękna. Pierwszym przystankiem był brzeg Jeziora Rożnowskiego. Z taflą jeziora kontrastowała biel żaglówek.
Cisza i czysta woda zachęcały, aby zostać dłużej. Następnie udaliśmy się do Nowego Sącza, a tam, podziwiając piękne kamieniczki, do serca miasta – na nowosądecki Rynek, który jest jednym z największych w Polsce. Zachwycił nas swoją okazałością oczywiście Ratusz. Spacerowaliśmy wybiegającymi z Rynku pod kątem prostym uliczkami; większość z nas wybrała reprezentatywną ulicę Jagiellońską.Po gwarnych uliczkach wybraliśmy się na obrzeża miasta do skansenu w Sądeckim Parku Etnograficznym. W dniach 16-17 września br. w województwie nowosądeckim organizowane były obchody Europejskich Dni Dziedzictwa.
Obchody te mają na celu szeroko pojętą edukację historyczną i kulturalną, promowanie regionalnego dziedzictwa z ukazaniem jego bogactwa oraz przypomnienie o wspólnych korzeniach kultury europejskiej. Głównym celem Europejskich Dni Dziedzictwa jest poszerzanie wiedzy społeczeństw europejskich na temat ich własnego i wspólnego dziedzictwa kulturowego. Jednym ze sposobów jest bezpłatny dostęp do zabytków i innych obiektów kultury: muzeów, skansenów, parków, ogrodów, które na co dzień są niedostępne, lub też do których wstęp wiąże się z opłatami. Wybór tego właśnie dnia na wyjazd nie był przypadkowy. Organizatorzy zapewniali uczestnikom wiele atrakcji, takich jak: koncerty, wystawy, prezentacje ginących zawodów, kiermasze wyrobów artystycznych i rzemieślniczych; zachęcali do obcowania z kulturą i zabytkami, promowali wśród społeczeństwa regionalne tradycje i zwyczaje. W sądeckim skansenie znajdują się charakterystyczne dla czterech grup etnograficznych tego regionu zabytki architektury drewnianej: zagrody Lachów, Górali, Łemków i Pogórzan, wiejskie warsztaty rzemieślnicze, XVII-wieczny dwór szlachecki, kościół rzymskokatolicki, cerkiew greckokatolicka i zbór protestancki. Mogliśmy zobaczyć pokazy haftu lachowskiego, łemkowskiego, wyrobu bobowskich koronek klockowych, tkania płótna lnianego na warsztacie, wyplatanie koszy z wikliny, wyrobu ozdób z bibuły. Zwiedziliśmy wystawę stroju ludowego, można było nawet taki strój przymierzyć i zrobić sobie w nim pamiątkowe zdjęcie. Zaglądnęliśmy do kościoła i cerkwi, na plebanię, do dworu szlacheckiego i do wiejskich chałup.
Kolejnym miejscem była perła polskich uzdrowisk – Krynica. Dla nas zapewne bardziej interesująca ze względu na Muzeum Nikifora niż na wspaniały klimat. Czasu zbyt dużo nie było i każdy indywidualnie wybierał miejsca dla niego najbardziej warte obejrzenia. Podziwialiśmy przeszłość miasta, utrwaloną w architekturze drewnianych, dziewiętnastowiecznych pensjonatów, obiektów uzdrowiskowych, parków i pomników oraz we wspomnieniach o ludziach, których życiorysy wplotły się w dzieje miejscowości. Spacerując deptakiem nie sposób było nie zauważyć przepięknych kwiatowych dywanów i osobliwych kompozycji z roślin ozdobnych (dzbany, ptaki, napisy). W krynickim Muzeum Nikifora zobaczyliśmy prace prymitywisty oraz film i wystawę poświęconą jego życiu i twórczości. Mieliśmy szczęście zobaczyć najsłynniejszy zachowany obraz Nikifora Autoportret Potrójny, gdyż ekspozycja była tylko dwudniowa. W ciągu ostatnich 10 lat obraz był eksponowany tylko jeden raz. Jest to jeden z nielicznych obrazów Nikifora większego formatu, który zachował się do dziś.
Potem udaliśmy się Doliną Popradu, mijając uzdrowisko w Muszynie i Żegiestowie, do Piwnicznej i pobliskich Kosarzysk, gdzie po górskim spacerze skonsumowaliśmy obiad. Jechaliśmy dalej, podziwiając urocze górskie widoki, usytuowane na wzgórzu ruiny zamku w miejscowości Rytro, kościół i klasztor Klarysek w Starym Sączu oraz ołtarz papieski. Zaczynał zapadać zmierzch i pora było wracać do domu…
Podczas pleneru towarzyszyła nam słoneczna pogoda i dobre nastroje. Atmosfera była wręcz rodzinna. Wróciliśmy naładowani twórczą energią, która jak zwykle po plenerach zaowocuje plonem zaprezentowanym podczas wystawy poplenerowej.
Krystyna Gargas-GąsiewskaWrażenia popleneroweDziękuję Pani Prezes KŚT przy TMZM Krystynie Gargas-Gąsiewskiej za zorganizowanie dla grupy klubowiczów pleneru w malowniczych zakątkach Beskidu Sądeckiego, w wyjątkowo ciepłą i słoneczną, ostatnią sobotę lata 2006.
Wszyscy, którzy malują, rzeźbią, fotografują czy piszą, mieli świetną okazję, by chłonąć nowe wrażenia i zapamiętać na długo pełne uroku miejsca, które dane nam było podziwiać. Nie ma nic lepszego dla twórców niż dopingujące do pracy zachwyty, wspólne zdumienia nad pięknem przyrody, odkrywanie w sobie nowych możliwości twórczych i chęci tworzenia. Dla nas klubowiczów ważnym czynnikiem integrującym naszą wspólnotę jest wzajemne poznawanie się, przyjacielskie rozmowy, dzielenie się doświadczeniem w pracy twórczej, a wspólny wyjazd stwarza warunki takiej wymiany myśli i spostrzeżeń. W naszej grupie wiek twórców nie gra żadnej roli, gdyż wszyscy czujemy się młodzi i pełni zapału.
To cudownie, że udało nam się być uczestnikami obchodów Dni Kultury Europejskiej i zobaczyć to, co inne regiony kultury polskiej mają do zaoferowania odbiorcom zagranicznym.Mogliśmy podpatrzyć różnych twórców przy pracy i oglądać ich rękodzieła: obrazy malowane na płótnie, szkle, desce, rzeźbę, wyroby z wikliny, z wosku, z gliny, ze słomy, z bibuły, wyroby koronczarskie, hafty, regionalne stroje ludowe.
W Sądeckim Parku Etnograficznym dla nas cofnął się czas. Odświeżyliśmy wspomnienia o trudnym życiu dawnej wsi polskiej, ujrzeliśmy autentyczny obraz wsi, jakby wprost z opowiadań babci: chatki pod strzechą, gliniane polepy, żarna, niecki, dzieże, kołyski, itp. – wszystko przesycone wonią staroci, nadającej specyficzny klimat tym świętym prostotą miejscom. Każdego przybysza uderza tu pietyzm wiary i pobożność Górali Sądeckich, zaklęta w starych obrazach zdobiących izby chałup, w świątkach przydrożnych – Chrystusach Frasobliwych, ludowych malowidłach kościelnych. Szczególnie w Starym Sączu daje się odczuć, że dla ludzi tego regionu wiara i kultura są nierozłączne. W przepiękne krajobrazy Beskidu Sądeckiego wpisane są liczne wieże kościołów, które nadają podgórskiemu regionowi wyższą rangę – każą zastanawiać się nad sensem piękna, zdumiewać się nad mądrością Stwórcy. Te okolice polubiła Błogosławiona Kinga, w tych stronach rozmiłował się nasz ukochany Papież Jan Paweł II.
Miejscowość kurortowa Krynica Zdrój, ma dla wypoczywających wiele atrakcji, wspaniałych miejsc wartych zobaczenia, ale w naszej pamięci na długo pozostaną sądeckie "źródła" dające siłę, wiarę i chęć tworzenia po to, by być i trwać na przekór tym, którzy jeszcze nie potrafią się zachwycać i nie dostrzegają, że wiara i kultura to największe dobra narodowe.
Józefa KardyśZorganizowany plener z grupą artystów dostarczył wiele wrażeń. Umożliwił wzbogacenie duszy pięknem górskiej przyrody i miejscami sakralnymi, które mieliśmy możliwość zobaczyć. Pierwszy przystanek nad Jeziorem Rożnowskim, dzięki braku turystów, pozwolił na wyciszenie i przeżycie intymnego kontaktu z przyrodą. Bardzo pouczającym przeżyciem był spacer po Sądeckim Parku Etnograficznym. Skansen prezentujący drewnianą architekturę i kulturę ludową owego regionu dał możliwość chwilowego przeniesienia się w czasie i odczucia ówczesnego życia. Ekspozycja obiektów i sztuki sakralnej wzbogacona przez prezentujących swoje rękodzieła artystów była prawdziwą ucztą dla fotografowania. Następny przystanek to Krynica, jej piękno przyrody i malownicze pejzaże dostarczyły wielu wrażeń estetycznych. Odwiedziny Klasztoru Św. Kingi umożliwiło zapoznanie się z jego XIII-wieczną architekturą gotycką i pięknym barokowym ołtarzem w kościele. Ogólnie plener okazał się przeżyciem bardzo pouczającym i inspirującym.
Anna PiecuchWyjeżdżam w plener z grupą artystów z Klubu Środowisk Twórczych TMZM. Pierwszy przystanek: Gródek i Zalew Rożnowski. Potem rynek w Nowym Sączu i Sądecki Park Etnograficzny. W skansenie fotografuję się z głową i rękami w dybach. Ale frajda! Wreszcie Krynica. Deptak, pijalnia i Góra Parkowa. Kolejka leci na szczyt i z powrotem co kwadrans, więc nie trzeba się spieszyć. Można pochodzić po okolicznych ścieżkach. Powrót przez Piwniczną i obiad w Kosarzyskach. Następnie na trasie Stary Sącz, klasztor Klarysek i ołtarz papieski z niewielkim muzeum. W sumie udany dzień, bo pogoda jak wymaluj. Mnóstwo niezapomnianych wrażeń.
Edward Guziakiewicz
WARTO ZOBACZYĆZobaczyć
I zatrzymać w sercu
Obrazy – wspomnienia,
Którymi częstuje przybyszów
Sądecka Ziemia.Odtworzyć
Pod zamkniętą powieką
Rzeźbę krajobrazu,
By śmiało na płótno nakładać
farbę od razu.Malować
Bez szkicownika
Widoki świeże
i cudownie wrośnięte w krajobraz
Sądeckie wieże.Zachłysnąć się
Pięknem tych miejsc
I trwać w zadumie.
Jesteś artystą,
Jeśli to wszystko podziwiać umiesz.
Józefa Kardyś
Strona główna / Antykwariat wydawnictwa / Wydawnictwa / Wieści regionalne / Wieści Regionalne nr 9/06 z 26 IX 2006
Sprawdź również
Wieści Regionalne nr 3-4 (402-403) 4 IV 2023 – bezpłatna wersja jpg i pdf
W numerze m.in.: Strona 1: Strona 2: Chóralny Koncert Pasyjny Strona 3: Wieści mieleckie i …