Portal promocja.mielec.pl prezentuje informacje i relacje - zapraszamy do współpracy: ogłoszenia - reklama w internecie i gazecie, grafika i skład komputerowy, zdjęcia reklamowe, foto i wideo reportaże
Strona główna / Historia i Kultura / Życie kulturalne / Maria Stefanik, Żarnowiec – WIERSZE KRESOWE

Maria Stefanik, Żarnowiec – WIERSZE KRESOWE

Maria  Stefanik  –  ur. 1957 roku  w Krośnie,  pochodzi  z Jedlicza. Posiada  wykształcenie wyższe prawno – administracyjne, pracowała do 2012 r. jako księgowa,   od 2004 roku  zamieszkała  w Żarnowcu  obok Muzeum Marii Konopnickiej  i rozpoczęła twórczość poetycką  różnej tematyki – literackiej, historycznej, religijnej.  Debiutem poetyckim  był  tomik „Dobra prym” /2007/.  W 2008 roku otrzymała dwa wyróżnienia:  w Konkursach Poetyckich„ U progu Kresów” w Chełmie  i  „Sen o Karpatach”  w  Piwnicznej.  W 2010 roku  wydała  drugi  tomik „Krajobraz polskich dusz”. W 2011 i 2012 roku  powiększyła swój dorobek literacki o kolejne wyróżnienia i nagrody w konkursach w Chełmie,   w Dukli,   w Kaliszu. W 2013 r. była laureatką Nagrody Literackiej Specjalnej w Chełmie oraz Kwartalnika  „Nadwisłocze” z w Mielca.  Zamieszcza  utwory  w rzeszowskiej „Frazie”.Należy do Regionalnego Klubu Poetyckiego w Krośnie i publikuje  w corocznym Almanachu oraz

Croscenie. W 2014 wiersze będą zamieszczone w 25 wydaniu  Psałterza Religijnego w Lublinie  „A wiatr wieje,  kędy chce”.  W przygotowaniu 3 tomik o tematyce kresowej.  

Inf. autorka

 

 

Czarna  Ziemia                                 Pamięci  Kornela  Ujejskiego

 

Pozostała w marzeniach

jak siostra dnia i nocy

aby na niej rodzinnej skonać.

Twarda jak wyrok na wieśniaka

miękka jak dłoń matczyna

wśród  kwiecia z bluszczu

pod płaszczem z brzozy,

ale w złocie, pod szelestem  jesieni

 z krzyżem na mogile

na cmentarzu w Pawłowie

gdzie wszyscy: ”Odpoczną i powstaną”. 

W ranek pogodny pożegna

 Marsz Pogrzebowy jak ostatni akord

i w płaczu smętny wiatr Podola.

 Ale już „Kościelne dzwony nowy dzień witają

Chórami ptactwa tam dzwoni dąbrowa…

O, ziemio moja, bądź zdrowa!”      1/

 

1/  Kornel Ujejski,   Tyg.Ilust. Nr 39, 1897r, s.761-2

                                                                                                 

 

 

 

Kalwaria   Pacławska

 

 

Tu wejdziesz

w rezerwat duszy,

dla strudzonego życia

oczyszczający park,

zapomnisz na chwilę,

że tak szybko maszeruje świat …

 

Na malowniczych wzgórzach

nad Wiarem

odbędziesz  Golgotę

piątkowego dnia,

skropisz skroń

orzeźwieniem Cedronu …

 

Dotkniesz świetności miasta

teraz  żywego skansenu

który czeka na jeden

sierpniowy dzień:

odpust

w którym rozbrzmiewa dialekt

pątników dwóch kultur

w ekumenicznej

Alei Tysiąclecia …

 

A w cudownym obrazie

Matka wszystkich wysłucha

ciągle odkrytym dla spraw

prawym uchem …

 

Lampa naftowa 

 

Wiekowa lokatorka rodzinnego domu

szkło i metal w najlepszej harmonii

bezpowrotna pamiątka pokolenia

i na wszelki wypadek…

W lustrzanym odbiciu spotkanie

uroda  czasu i półmrok historii

kunszt artysty i rodzinne dzieje…

 

Rdzą wyniszczona

od zmagań z trudem

i przejściem epoki na emeryturę.

Knot  zastygły

w  zegarze  ostatniej

ciemności  jej służby,

kielich opustoszał

z czystej materii palnej

światła ziemi

czarnych pokładów

darów tej ziemi…

 

Lwów

                                                                                        Pamięci

                                                              Marii Konopnickiej i Gabrieli Zapolskiej

 

Połączyło Was miasto

nie tylko ostatnich chwil,

ale parnas pióra,

troska o ludzi i byt

jarzmo społecznej niewoli,

wolność  z zakłamania

i  złoto pruderii,  

aby mógł oddychać apel

do zamkniętych serc

w  nowy świat…

  

Jak w dramacie sztuki

chwile życia ocenić tu,

wyciszone obie ale

wyrosłe ze społecznych ran,

w  Sanatorium Kiselki

w  willi Skiz…  

 

Na  Łyczakowskim

                                                                 Pamięci Gabrieli Zapolskiej    

 

Spocząć

w zadumie alei,

ale w panteonie zasłużonych,

w  krypcie  z  Alfą  i  Omegą

teatru Swoich sztuk,

ciągle w przekazie życia dialogu

ale z niebiańskim  zapytaniem:

co jeszcze dla pokoleń zostało?

 

Złożona na grobie róża

to wieku obecność,

anioł  cmentarza…   

 

Orzeł  Biały

 

Ojczysty ptak

w gotowości do walki.

 

Od  Piastów herbowy znak

w pokucie niewoli  

pobratymców trzech.

Dla narodu

oręż  polskości,

wytęża czujny wzrok

ranią go niewygasłe konflikty,

sąsiedzkie zatargi

pragnąc światła jedności.

Ogarnia skrzydłami ziemie

jednoczy w odległych granicach

w walce o świadomość

i  pokoleń o przyszły byt,

złotymi szponami

o  suwerenną władzę.

W Jego otoczeniu krwawa

świątynia  nieba,

przymierze zła żądne ofiary.

 

Ojczysty ptak

w gotowości do obrony.

 

Pamięć

 

Wstała wczesnym rankiem

przekręciła zegar wspomnień,

wyruszyła tysiącem dróg

w jednej alei miejsce …

 

Może na chwilę

poczujemy się wspólnotą:

dla ziemi  –  pamięci.

Nie przeszkodzi:

Jesienny wiatr ze wschodu

ani narodowy bunt …

 

Uzupełnimy łączność pokoleń,

które tam zaniosły swój czas

światłem nadziei.

 

Pokolenie                                                                        

Odeszło pokolenie

pozostawić następcom ślad:

zapadłą studnię

w  starości sad,

naziemną piwnicę

bez zbiorów przyszłości,

fundament  domu

i credo kapliczki w ruinie,

wczoraj  ludnej  wsi  

– dziś  śródleśnej polanie.

W dobrej wierze

to mój dom – wieloletni trud,

z uporczywą myślą, że

powrócę…

W pośpiechu opuszczony

gdy w jedną noc zapukał wróg…

Zapisałem  w testamencie:

naturę niespokojną

na nizinie i wśród jezior,

bo tęskni za  piaskowcem, połoniną

rodzimych gór…                                     

 

Pożegnanie              

                       „Kto Cię z nas nie znał?  Kto Cię nie miłował?

                         Kto duchem Twoim jako chlebem nie żył?

                        Kto z wątka Twego przędzy swej nie snował?

                        Nie płakał z Tobą i z Tobą nie wierzył?…      

 Maria  Konopnicka „Nad  mogiłą”  /dla J.I.Kraszewskiego/         

                                                                                            

Wierny swojej zasadzie: „Nulla dies sine linea” 1/,

„Ani dnia bez pisania” w nałogu pracy,

pasji podróżnika – pozostałeś

ojczyzny dokumentalistą

w zwierciadle pióra,

uosobieniem  narodu

w prawdzie życia,

jak Walter Scott zdobić historię.

Twórczy talent dzielisz

swoim nadmiarem dla

niespokojnych bibliofilów,

Twoje Noce bezsenne

to dla ojczystej księgi

otwarte podwoje,

aby pośpiechu

wypełniać /…/ ”Miejsce po Tobie

 umarłym – niewzięte”/…/ 2/.

2/. Apelles, grecki malarz 

1/. M. Konopnicka, Nad mogiłą  Pamięci J.I. Kraszewskiego,  Kłosy 1887, nr 1137

 

SIANKI

 

 

Zmurszały bukowy świątek

niemy świadek tamtej chwili :

w oku zamiast łzy

kamienny żal,

otwarte usta,

które milczą.

 

Jeszcze resztkami szumi

o Was

 pochylony z bukówką sad,

głęboko  korzeniami

w najludniejsze sioło

na tym krańcu ziemi wszedł.

 

Dzisiaj

kwaśne owoce

na przestrzał

do swojego kosza zbiera wiatr,

wiekowe drzewa

od macierzy wyrywa grom,

zaboli nie jeden ludzki sęk…

 

 

Historią !

legendą ?

 nie jeden piechur zdumiony:

 ostańców domu

modłów cerkwi

   których pozostał  ślad…

 

Smoleńsk 

 

Powraca do źródła – Katynia

kolejną odsłoną historii,

ciągle drogą śmierci

po sąsiedzku

niedopowiedzianych słów…

 

Światło życia polityków

spowiła noc,

przejęły gwiazdy,

krew pobrały studnie

na polską flagę

w ziemię Golgoty

– narodów znak.

 

Tu spocząć w wieczny puch

z nadzieją w krzyż.

 

              ***

                                                                 Pamięci  Józefa  Łobodowskiego

 

Spoglądasz po latach z Tarnicy

na jeden i drugi dziś wolny kraj,

na graniczny Bug i San,

który łączył ludzi,  kulturę

ale dzielił polityczny świat…

Na ziemię kiedyś ludną

a  dziś często pustą 

co oprócz plonu zrodziła bunt !

 

Odczułeś wiatr od wschodu,

który zmienił  dziś świat…

Wystarczy, już tyle ofiar i krwi

a Twój udział w tej historii

to spełnione zadanie.

 

 Ta  ziemia

 

W  Katyniu  ma kolor brunatny,

przykrywa  polskie ciała

w mundurach policyjnych,

barwę khaki  pobrała

przez żołnierski ekwipunek

nawet z listem dziecka : wróć!

Niebo  w ciemnym   brzasku

z  niedomkniętych  historią  ust,

gotowe przyjąć kolejną

porcję krwi…

Każdy sosnowy na wschodzie las

ma oczy tego z Miednoje, Charkowa

wstrętu  do przyrody, pamięć dla chwili,  

że działał tu kat,

prawdy, której u winnych

ciągle brak…

 

Bo o tych bezimiennych

przestały milczeć kresowe  knieje,

co spoczęli nagle bez krzyży

szumi  bór,

komu w pośpiechu użyczył wody

pamięta  Bug,

tam  ukryte w niepamięć

w ojczyźnie nie giną !

  

Galicyjski teatr

                                                                        Pamięci Gabrieli Zapolskiej

 

Tak pragnę jako adept Twojej sztuki,

przywołać epokę przeszłości,

ten dowcip  społeczny

autorski zmysł i talent,

w obecny przejazdowy

galicyjski żywiołowy teatr

i natury świat…

 

W marzeniach dotknąć

aktorstwa wielkiego,

aby życiem zamienić

Melpomeny przekaz

na  uliczny nerw

jak skwery, place, parki.

 

Udowodnić, że fabuła

Twojej sztuki wieczna

i trwa…   

 

W  Przemyślu 

                                                    „Naród, który zapomina o własnej przeszłości,

                                                     jest skazany na przeżycie jej jeszcze raz”   

                                                                                                    George Santayana    

                                                                                                 

Tutaj Rondem Ofiar Wołynia

ludzka pamięć porusza,

trwalsza od  spiżu,

aby przemilczane ludobójstwo

na Kresach ojczyzny

prawdą ożyło.

 

W rozpędzie spraw przywołać

skalaną tarczę mocarza

kainową ofiarę ich rąk

złożoną na ołtarzu Ed

– Świadectwa  ognia

i całopalenia Polaków.

Ginęli dziko mordowani,

podpalani żywcem

wiązani drutem i zatapiani

przez wieki – sąsiada… 

 

Sad

 

Samotny opuszczony sad

skręcony wiekiem

sękaty od bólu,

w ciernistej uporczywej koronie

odrostach – koślawych życia.

Po dojrzałe owoce nie sięga nikt

jedyną radością gdy kołysze wiatr,

aby dać urodę cienia

i  schronienie dla dusz

z nieba galerii

i dla wszystkich w drodze.

 

Wspomnieniem

ojczystego ogrodu

który już nie wzywa…

 

W ogrodzie ojca                                         Wacław Iwaniuk – poeta ziemi chełmskiej

 

Zaprowadzę Was  po  latach

do ogrodu ojca, przy domu z płotem

obok  żyznej  Wąwolnicy, drogą 

w  szerokich  łopianach.

Na skraju wita krzak jaśminu

w puchatych płatkach, obok ugina się

czeremcha z kwiatami do ziemi.

W maju śpiewa matka donośną litanię

z  chórem anielskich  słowików.

 „Bardzo często budzę się w Lublinie.

Mój świat, w którym żyję jest po tamtej stronie” 1/.

To Równina Szczęścia Avalon, gdzie sięgam po

 cudowne jabłko, które obdarza  młodością.

Jak z rajskiego ogrodu podzielę szczep  gruszy

aby ziemia utraciła goryczy smak,

odnajdę prawo bocianie do utrzymania

swoich rodzicieli, 

a na swój los nałożę  ostrą śliwę, pełną

zasad ojca.

Nawet na obczyźnie „Otacza mnie rodzinna

zieleń /…/, którą Pan Bóg wskrzeszał do życia

razem z biblijnym Rajem”  2/.

1/. Wacław Iwaniuk  Nocne rozmowy  1987r,  Sny zimą  

2/. Wacław Iwaniuk   Moje strony świata,    Welcome  

 

Zielona granica

 

Szelest drzew, od połonin wiatr

i  nocą wymuszony strach

z latarnią z ludzkich oczu,

zegar serca – zdążyć w noc

zlokalizować na służbie wroga…

Nieśmiałe kroki, zimny pot

resztki  sił i ciągle

 niespokojny duch.

 

Ziemia spłakana przez deszcz

podobna jak  ich los,

spowita przez mgłę

okryta w tajemnicy nić,

drogą do lepszego świata…

do Kanaan jak biblijna

Abrahama.

 

Dla jednych zawsze swoje góry

Raba Skała – Kremenaros,

przygraniczny zielony szlak

dla drugich droga w nieznane…

 

Żołnierski  szlak

                                                      W  120 rocznicę urodzin generała  Stanisława Maczka

                                                      W  100 rocznicę urodzin porucznika Wacława Iwaniuka

                                                      „Nie wiem czy warto?…

                                                      Chcę być tą kroplą /…/ i tym ostatnim na szańcu żołnierzem,

                                                      który padając obudzi sumienia!”  

                                                                           Wacław Iwaniuk   Czas Don Kichota 1946, Dialog 

                                                                            /poeta ziemi chełmskiej/ 

Dzisiaj zdobywamy niebiański szlak,

wolny od pancerzy, czołgów, krwi

militarnie niezorganizowani.

Nie liczymy gwiazd ani wystrzałów,

tylko z mundurów otrząsamy

ziemi  szary  proch, 

na rdzenny posmak.  

 

W centrum  zwycięskiej  Galaktyki

pod Falaise przypniemy

biało-czerwoną flagę.

Odznaczenia na żołnierską

sędziwą pierś

i ostateczny sąd!        

 

 

Sprawdź również

Zwycięstwo BezNazwy

Grupa Tańca BezNazwy, działająca w Domu Kultury SCK, nie próżnuje. Ledwo tancerki pod wodzą Joanny …