Zamknięty szlaban dla sprzedających, małe zainteresowanie kupujących
reklama:
Na niedzielny poranek 12 lipca br. mieleckie Biuro Promocji i Informacji Urzędu Miejskiego zaprosiło na teren Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji na Jarmark Staroci. To bardzo ciekawa, choć zdaje się, że ostatnio nie jedyna inicjatywa tego typu. Niestety ale jak na razie nie spotkała się z większym zainteresowaniem. Zarówno sprzedających, jak i kupujących było bardzo mało. Sprzedawcy narzekali na złą organizację, m.in. na to, że zastali zamknięty szlaban, choć ogłoszenia zachęcały ich do przyjazdu. Kupujący też raczej oglądali niż kupowali wystawione przedmioty. Należy zastanowić się co zawiodło? Czy pora, czy miejsce, a może brak współpracy różnych środowisk, które chciałyby, aby taki jarmark w Mielcu zaistniał. Wydaje się jednak, że ze względu na brak tradycji takich jarmarków, na początek lepiej byłoby organizować je kilka razy w roku przy różnych miejskich i powiatowych okazjach, takich jak np. pikniki i rekonstrukcje militarne, majówki, święto lotnictwa, dni Mielca, dożynki powiatowe, a może nawet na wzór Jarmarku Dominikańskiego, na dzień patrona Starego Mielca – św. Mateusza, którego odpust cieszy się coraz większym zarówno religijnym jak też i handlowym powodzeniem.
Oczywiście godna pochwały jest każda inicjatywa zmierzająca do ożywienia mieleckiego sezonu ogórkowego, podczas którego proponuje się głównie poważne koncerty w dusznych pomieszczeniach, mniej dbając o „lżejsze” imprezy na świeżym powietrzu.
W załączeniu kilka migawek z jarmarku oraz nagranie audio wypowiedzi sprzedających.
Włodzimierz Gąsiewski
Falstart jarmarku staroci