Portal promocja.mielec.pl prezentuje informacje i relacje - zapraszamy do współpracy: ogłoszenia - reklama w internecie i gazecie, grafika i skład komputerowy, zdjęcia reklamowe, foto i wideo reportaże

Inny portret miasta

Tegoroczne wariacje skupiają się wokół tematu miasta. Większość pogadanek i warsztatów  dotyczy urbanistyki, architektury i projektowania. To już druga edycja ,,Wariacji kulturalnych”. Projekt realizowany jest pod patronatem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wykłady i warsztaty trwały od września do listopada.

 

reklama:

 

 

Jednym z pierwszych warsztatów, realizowanych w ramach ,,Wariacji kulturalnych”, były zajęcia prowadzone przez autora cyklu programów w publicznej TVP ,,Miasta w Komie” z młodzieżą Zespołu Szkół Ekonomicznych. ,,Ja w mieście” to dwa spotkania o charakterze wykładowo warsztatowym. Ich przesłaniem była popularyzację wolnego dziennikarstwa obywatelskiego. Zadaniem młodych mielczan było tworzenia foto i video reportaży dokumentujących codzienność i przejawy kultury niezależnej.

 

Z zewnątrz i od wewnątrz

– Przygotowujemy materiały fotograficzne i filmowe do prezentacji multimedialnej, która nosi tytuł ,,Głos Mielca”. Tych głosów będzie kilka. Będzie to głos Cezarego Ciszewskiego, który jest jedynym spośród nas przybyszem z zewnątrz, spoza Mielca, jak również głosy młodych mielczan, uczniów Zespołu Szkół Ekonomicznych, którzy są uczestnikami warsztatów z Cezarym – opowiada koordynatorka projektu ,,Wariacje kulturalne”, Joanna Kruszyńska, szefowa Działu Organizacji Imprez Artystycznych Domu Kultury Samorządowego Centrum Kultury. – To będzie ich głos o swoim mieście. Będą też wypowiedzi ludzi, którzy działają na rzecz miasta non profit.

Dla siebie, żeby nie zapomnieć

O warsztatach z młodymi mielczanami opowiada Cezary Ciszewski, organizator ruchu ,,Miasta w Komie”. – Spotkałem się z 17-letnimi młodymi ludźmi, którzy chyba nigdy wcześniej nie zetknęli się z analizą fotografii. Wyjąłem z ich komórek zdjęcia prywatne, jako przedmiot analizy, do czego bardzo niechętnie podchodzili. Dla większości z nas to największy horror, bo to jest odkrycie intymnej prawdy o nas samych.

Ten lęk, opowiada Ciszewski, to naturalny odruch, stykam się z tym na uniwersytecie w Polsce i na uczelniach za granicą, na których uczę. Prośba o pokazanie prywatnych zdjęć z komórek rodzi dyskomfort. – Boją się tego, co najpiękniejsze – samej prawdy – mówi Ciszewski. – Oczywiście, gdybyśmy zobaczyli zdjęcia z komórek kiboli, to mielibyśmy bezmiar świata horroru na małej przestrzeni, albo banał, albo nudę… Ale gdy normalny człowiek coś sfotografuje, to wybiera to, co sam dla siebie chce zapamiętać. Dla mnie, dokumentalisty, jest to ten najciekawszy budulec filmowy. Nie ten, gdy my coś inscenizujemy, kreujemy, kiedy kogoś pytamy w mądry, publicystyczny sposób. Najciekawsze są te momenty, gdy robimy coś po nic, bez przyczyny, czy właściwie dla jednej jedynej przyczyny: dla siebie, żeby nie zapomnieć – tłumaczy.

 

Patrzeć z innej perspektywy

Cezary Ciszewski większą część zajęć z młodzieżą prowadził podczas spaceru po Mielcu.

Czym dla młodych ludzi były te warsztaty? – Rodzajem zabawy, ale też nauki – mówi Kinga ZSE. – Nauczyliśmy się robienia zdjęć i wywiadów.

– Po tych warsztatach będziemy patrzeć na świat fotografii, na budynki, na ludzi  z innej perspektywy – mówi Kasia. Teraz pewnie spojrzę inaczej na fotografowane obiekty. Te warsztaty to przeżycie, doznanie, obcowanie ze sztuką, mówi Konrad. Poznajemy prawdziwe oblicze sztuki. Patrzymy na zdjęcia, ale widzimy wymiar nie tylko fizyczny, ale i duchowy, dodaje Konrad. Wszyscy podkreślają, że Ciszewski uczy robienia zdjęć w taki sposób, aby wyrażali nimi siebie i swoje spojrzenie na świat. 

 

Rozmowy ze squata

Spacer po Mielcu zawiódł ich aż do jednego z niewielu mieleckich squatów czyli do niedokończonej budowy galerii handlowej przy rondzie na os. Smoczka. Młodzi ludzie poznali tam ich lokatorów i mogli z nimi porozmawiać. Squatting, to rodzaj zorganizowanego ruchu społecznego, mającego na celu zajmowanie opuszczonych budynków miejskich, zwanych potocznie pustostanami.

– To były warsztaty nie tylko robienia zdjęć, ale patrzenia na innych mniej powierzchownie. Przekonaliśmy się, że są ludzie, którzy nie przywiązują wagi do ubioru. Są sobą. To mi się podoba – mówi mielczanka z ZSE. – Warsztaty wzbogacają, dowiadujemy się nie tylko, jak robić zdjęcia, ale i wielu rzeczy o przeszłości bardzo ciekawych ludzi – mówią uczestnicy. – Zaczynamy się otwierać na innych ludzi, choć ich nie znamy – podkreślają.

 

Małgorzata Rojkowicz

 

Na zdjęciu:Cezary Ciszewski i uczennice Zespołu Szkół Ekonomicznych w mieleckim ,,Lówrze"  podczas warsztatów “JA w Mieście” fot. Elżbieta Kukowska z Mielca w Komie(budynek z lewej przy rondzie przy wylocie z Mielca w kierunku Rzeszowa, miała tam być galeria handlowa, ale roboty  zawieszono i jest to pustostan)

Sprawdź również

Zwycięstwo BezNazwy

Grupa Tańca BezNazwy, działająca w Domu Kultury SCK, nie próżnuje. Ledwo tancerki pod wodzą Joanny …