Bardzo ciekawie wygląda zestawienie imienia i nazwiska młodej mieleckiej poetki z tytułem jej tomiku wierszy. Ktoś, kto zupełnie nie zna i jej, i tego co pisze, a do takich właśnie ja należę, mógłby spodziewać się jakichś analogii i przeciwstawień tych dwóch jakże zupełnie różnych materiałów: twardego żelaza i kruchego szkła. Myślę, że w zupełnie niezamierzony sposób autorka wierszy potwierdziła w nich swoją niejako żelazną wolę, bo kto bez niej jest w stanie zdobyć wszystkie najwyższe góry w Polsce, na które się wspięła oraz swoją kruchość, subtelność i poszukiwanie, co czyni już od piątej klasy podstawówki, kiedy to napisała swój pierwszy wiersz.
Wszystko to wiemy po jej spotkaniu autorskim, na którym przedstawiła swój debiutancki tomik „Istota ze szkła”. Jeśli dodamy do tego jeszcze, że odbyło się ono w budynku ze betonu, stali i szkła będącego siedzibą Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mielcu, to dwuznaczności będzie jeszcze więcej. Zawsze, jeszcze podczas swoich studiów w Krakowie lubiłem chodzić na takie wieczory z poezją, nie znając zupełnie ich bohatera. Wtedy to w trakcie słuchania wierszy i dyskusji domyślałem się powoli kim jest, skąd pochodzi, jakie ma zapatrywania i zainteresowania. W ciągu godziny tworzyłem jak z kawałków kolorowych szkiełek portret -witraż, poetki, poety, prozaika. Czasami takie spotkania były też ze mną i wtedy inni mnie odgadywali. Tak było i tego mieleckiego wieczoru. Z fragmentów wierszy i wypowiedzi rysował się obraz mieleckiej poetki. Ledwo uchwytny tembr głosu wskazywał na jakieś śląskie rodowody, zapewnienia o realizmie i ścisłości umysłu, kierowały na zawód bardziej związany z techniką, a wzmianki o własnych wspinaczkach i znanych alpinistach, mówiły o żelaznej kondycji oraz sile woli. Z drugiej strony pojawiało się też zagubienie, opuszczanie oczu, wspominanie o mężu i o ukochanym dziecku, a to już typowe kobiece cechy. Do tego jeszcze subtelności religijne, a wręcz metafizyczne, to już portret prawie kompletny.
Justyna Żelazo, jak sama mówi, ma wiele ojczyzn i jakby jeszcze nie znalazła swego miejsca, choć Mielec wydaje się jej być bardzo bliski. Pytana o powieść, czy ją napisze? – odpowiada że jeszcze nie ma na to czasu. Możliwe, że w formie prozy bardziej by się spełniła. Wprawdzie po tym spotkaniu nie stworzył się jeszcze jej witraż, ale powiedzmy sobie szkic, właśnie takiego wizerunku.
Spotkanie odbyło 1 marca 2020 r. w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Mielcu, zorganizowane przez Mieleckie Towarzystwo Literackie. Jego gospodarzem był prezes Towarzystwa Zbigniew Michalski. Wiersze wespół z autorką czytała Barbara Augustyn prowadząc też ciekawą dyskusję. Przerywnikiem były śpiewane przy gitarze piosenki przez Zbigniewa Radłowskiego. Przy okazji jedna z nich nieżyjącego już Wojtka Belona z „Wolnej Grupy Bukowina”. Z jego bratem Krzyśkiem przez pewien czas mieszkałem w jednym pokoju w akademiku na miasteczku studenckim w Krakowie. Stąd może dzisiejszy wieczór autorski był jeszcze bardziej sentymentalny…
Tomik Justyny Żelazo, „Istota ze Szkła” ukazał się w ramach Biblioteczki Mieleckiego Towarzystwa Literackiego. Ilustracje wykonała Izabela Duszkiewicz, zdjęcie portretowe autorki Magdalena Korzeń, skład i projekt okładki Paweł Trojanowski, a korekta Barbary Augustyn. Format A-5, 86 stron. Druk Wydawnictwo Diecezjalne w Sandomierzu.
Tekst i fot. Włodek Gąsiewski