Portal promocja.mielec.pl prezentuje informacje i relacje - zapraszamy do współpracy: ogłoszenia - reklama w internecie i gazecie, grafika i skład komputerowy, zdjęcia reklamowe, foto i wideo reportaże
Strona główna / Historia i Kultura / Życie kulturalne / Litery z zapałek na podłodze … – zobaczyć rzeczywistość… Benefis Włodzimierza Kłaczyńskiego z okazji 40-lecia twórczości literackiej i 80-lecia urodzin

Litery z zapałek na podłodze … – zobaczyć rzeczywistość… Benefis Włodzimierza Kłaczyńskiego z okazji 40-lecia twórczości literackiej i 80-lecia urodzin

W wieku trzech lat nauczył się czytać, sylabizować – układał litery z zapałek na podłodze. Jak twierdzi ma niezwykłą pamięć i potrafi odtworzyć wydarzenia z czasu gdy miał kilka lat, a był zaledwie sześciolatkiem gdy wybuchła wojna… Z przedwojennego Mielca i z pierwszych lat jego okupacji najbardziej pamięta Żydów, swoich sąsiadów. W latach 50-tych należał do organizacji młodzieżowych. Po maturze w Liceum Ogólnokształcącym w Mielcu wybrał weterynarię, bo wydawało mu się że to będą łatwe studia i lekka praca, później przekonał się, że właśnie było ciężko. Na początku jako lekarz weterynarii pracował 3 lata w miejscowości gdzie nie było drogi i prądu. W wieku 40 lat zaczął pisać opowiadania wygrywając konkursy jeden po drugim. Jego twórczość zaczęto drukować w ówczesnych czasopismach. Dość często zmieniał miejsca zamieszkania i pracy pracując nawet w komitecie PZPR. Kilka lat wcześniej na kanwie jego debiutanckiej powieści „Popielec” nakręcono 9-odcinkowy serial pod tym samym tytułem. Początkowo odłożono go na półkę, ale po wyróżnieniu jednego z odcinków na festiwalu „Teleconfronto” w Chianciano Terme we Włoszech, w 1982 r. pokazano go w polskiej telewizji. Wzbudził wówczas wiele kontrowersji. Kłaczyńskiemu zarzucano przemoc i biologizm, protestowali ludowcy i kombatanci przeciw tworzeniu obrazu wsi bez patriotyzmu i poświęcenia.

Włodzimierz Kłaczyński pracował dalej jako lekarz weterynarii i dalej pisał, w tym także weterynaryjne dzienniki, które do dziś cieszą się dużym powodzeniem. Po 2005 r. wydał siedem tomów powieści „Miejsce” i „Zasiek Polski”, w których sfabularyzował około wojenną historię Mielca i okolic zmieniając jednakże nazwy miasta, jego ulic i nazwiska ludzi. Powieść szczególnie lokalnie został przyjęta bardzo dobrze. W tym czasie pisarz z rzeszowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich przeniósł się do Kielc. W 2013 r. Janusz Termer – literat jeszcze z czasów PRL-u i juror ówczesnych konkursów, w tym także tych, w których debiutował Kłaczyński, przeprowadził z 80-letnim jubilatem wywiad rzekę, pt. „Zobaczyć rzeczywistość” ukazała się w serii wydawniczej „Portrety literackie” pod redakcją Stanisława Nyczaja. Janusz Termer wziął też udział w mieleckim benefisie i składając życzenia wspominał o współpracy z Jubilatem.

    Benefis Włodzimierza Kłaczyńskiego w Samorządowym Centrum Kultury w Mielcu, wprawdzie nie wypełnił tamtejszej sali widowiskowej po brzegi, ale nie zawiedli sympatycy sztuki pisarskiej jak też i lekarskiej Włodzimierza Kłaczyńskiego, który w ciągu swojej bardzo długiej praktyki weterynaryjnej uratował wiele zwłaszcza psich i kocich istnień. W tych swoistych urodzinach mieleckiego literata wzięła udział m.in. Krystyna Skowrońska – poseł na Sejm RP, a Władysław Ortyl – marszałek województwa podkarpackiego przesłał okolicznościowe życzenia, przybył też Zdzisław Nowakowski – radny Sejmiku Województwa Podkarpackiego. Gośćmi specjalnymi byli aktorzy z „Popielca”, Alicja Jachiewicz – odtwórczyni Hanki Korczakowej oraz Stefan Szmidt, który grał starego Garstkę.  Nie zawiedli też ludzie kultury z Mielca, m.in. Jacek Tejchma – dyrektor SCK w Mielcu, Jerzy Skrzypczak – dyrektor Muzeum Regionalnego, Maria Błażków – dyrektor Biblioteki Publicznej oraz Józefa Krasoń – kierownik Biblioteki Pedagogicznej oraz Jerzy Kazana – prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Mieleckiej. Koledzy literaci z Kielc przesłali listowne życzenia, zaś w imieniu ZLP Rzeszów osobiście życzenia złożył Edward Guziakiewicz – członek ZLP z Mielca.

Program i rozmowy z jubilatem prowadził młody mielecki poeta Piotr Durak, a fragmenty prozy czytali: Jan Stępień i Tomasz Łępa. Wystąpiła też Big-Band pod dyrekcją Waldemara Ozgi z wokalistką Magdaleną Kriger z SCK. Wieczór z Włodzimierzem Kłaczyńskim trwał ponad trzy godziny. Blisko godzinę z przerwami na recytację pisarz wspominał różne okresy swojego życia. Całe kwadranse trwały życzenia, składanie kwiatów i prezentów. Na scenie przewinęło się wiele osób. Wszyscy poza długimi latami życia i zdrowia życzyli przede wszystkim lekkiego pióra i kontynuacji powieściowych cykli, w czym zapewne pomoże fenomenalna pamięć dostojnego jubilata.

Do tych życzeń dołącza się także piszący te słowa, nie tylko imiennik – Włodzimierz Gąsiewski, ale też kolega z ZLP w Rzeszowie z okresu blisko 10-letniego wspólnego (od 2002 r.) członkostwa w tej organizacji.

 

Zobacz i posłuchaj wspomnień Włodzimierza Kłaczyńskiego…

 

 

Benefis Włodzimierza Kłaczyńskiego – fot. Włodzimierz Gąsiewski

Sprawdź również

Przemysław Gintrowski w „Przesłuchanie człowieka” Tejkowskiego

Przemysław Gintrowski, kompozytor, wokalista, bard opozycji, z pewnością zasłużył na pamięć następnych pokoleń, nic więc …