Ten wieczór to było naprawdę coś – kościół p.w. Ducha Św. na osiedlu Lotników pękał w szwach, ludzie stali nawet w przedsionku, miejsca na chórze były zajęte. Nic dziwnego, do Mielca z koncertem kolęd przyjechał promotor naszej kultury i wielki ambasador Polski na świecie, jak mówił, witając gości, dyrektor Samorządowego Centrum Kultury, Jacek Tejchma. Ich występy to opowieść o historii naszego kraju. – Wiele by mówić, gdzie byli, z kim się spotykali – mówił dyrektor. – Powiem tylko, że w swojej historii 7 tys. razy występowali dla 17 mln ludzi na całym świecie, w repertuarze prezentowali 42 regiony Polski.
reklama:
Aby reprezentować różne rodzaje kultury ludowej tak wielu regionów Polski zespół musiał występować w strojach ludowych przynależnych konkretnej części kraju. Tych strojów w historii zespołu było kilka tysięcy. O Państwowym Zespole Ludowym Pieśni i Tańca ,,Mazowsze” słyszał każdy, ale nie wszyscy mieli okazję zobaczyć go podczas koncertu na żywo. Tę niezwykłą okazję mieliśmy w Mielcu 19 stycznia, już po raz drugi zresztą w ciągu ostatnich kilkunastu lat.
Dyrektor SCK przypomniał, że zespół ,,Mazowsze” wystąpił w Mielcu gościnnie w 2002 r. podczas uroczystości związanych z obchodami 50-lecia istnienia zespołu ,,Rzeszowiacy”. Wtedy solistą zespołu był legendarny Stanisław Jopek. Po 14 latach ,,Mazowsze” znów przyjechało do Mielca na tradycyjny koncert w cyklu ,,Kolędujmy z gwiazdami”, na który szef SCK zaprosił w imieniu Prezydenta Mielca. Organizatorami obok Samorządowego Centrum Kultury była parafia p.w. Ducha Św., a koncert doszedł do skutku dzięki finansowemu wsparciu miejskich spółek: MZBM, MPEC, MPGK, ZUOK. Dyrektor podziękował za to proboszczowi Waldemarowi Cioskowi i prezesom spółek.
Potem popłynęły melodie kolęd przepięknie wykonane przez chór PZLPiT ,,Mazowsze” i kapelę zespołu pod kierownictwem Jacka Bonieckiego. Muzycy i śpiewacy jak zwykle byli perfekcyjni, a aranżacje kolęd wspaniale dopasowane do możliwości i umiejętności wykonawców. Możliwości i umiejętności niezwykłych, trzeba przyznać. Kilka kolęd z towarzyszeniem kapeli wykonywali soliści. Zaczęło się od ,,Wśród nocnej ciszy”, poprzez ,,Gdy się Chrystus rodzi”, ,, Mizerna cicha…”, Bracia, patrzcie jeno…”, ,,Gdy śliczna panna…”, Cicha noc”, Oj, maluśki…”, a skończywszy na ,,Tryumfy króla niebieskiego”. Publiczność żywo reagowała na kolejne wykonania, zwłaszcza grupa fanów zespołu, która okrzykami reagowała na kolejne kolędy. Nic dziwnego, część publiczności zajęła miejsca już na dwie godziny przed planowanym koncertem, aby z bliska obejrzeć i posłuchać sławnych muzyków, którzy na ten koncert ubrani byli w piękne, łowickie stroje.
Koncert ,,w czasie podstawowym” trwał godzinę, ale w ,,doliczonym”, a więc na bis zespół zaśpiewał jeszcze kilka kolęd, więc publiczność opuściła kościół po blisko 1,5 godzinie.
W finale koncertu za piękną muzykę podziękował zespołowi prezydent Mielca Daniel Kozdęba. Przypomniał, że jednak i Mielec ma wspaniałe tradycje, bo naszą dumą jest ZPiT ,,Rzeszowiacy”, który niedługo obchodzić będzie 65-lecie swojego istnienia. Prezydent przypomniał żartobliwie, że jest jeszcze jedna rzecz, która łączy oba zespoły: korzystają podczas swojej działalności z olbrzymich metalowych skrzyń na kostiumy i rekwizyty, a producentem tych skrzyń w latach 80. była… mielecka WSK. – Będziemy szukać sposobu, aby te skrzynie latające z ,,Mazowszem” po całym świecie wykorzystać do promocji Mielca – mówił Daniel Kozdęba.
O kulturze, którą prezentuje się w kościele na chwałę bożą, mówił proboszcz parafii, współorganizator koncertu, Waldemar Ciosek. Można ją głosić na różne sposoby, ale także wtedy, gdy otwieramy drzwi na wielką kulturę. Brawa dla ,,Mazowsza”, że tę chwałę bożą pomnaża, mówił i dziękował także tym, dzięki którym koncert mógł się odbyć: prezydentowi, prezesom – dobrodziejom. I dziękuję wreszcie temu wieczernikowi, że jest pełen – zwrócił się do mielczan. Kocham was za to – zakończył z entuzjazmem.
W imieniu zespołu ciepłe słowa do mieleckiej publiczności popłynęły z ust kierownika ,,Mazowsza”, Jacka Bonieckiego, który odniósł się do słów prezydenta dotyczących promocji Mielca. – Nie tylko te skrzynie nas łączą, ale przyjaźń z zespołem ,,Rzeszowiacy”, których zapraszam na wspólny koncert. Przyjedźcie i zakoncertujemy razem, mam nadzieję, że prezydent pomoże – mówił.
Zdradził także, że z Mielcem ,,Mazowsze” łączy coś, a raczej ktoś jeszcze: członek zespołu i bliski współpracownik, jak nazwał go Boniecki, mielczanin Mirosław Ziomek. Jacek Boniecki zdradził sekret, że gdy koncertują w danym mieście, skąd pochodzi członek ekipy, musi on kupić dla wszystkich ciastka. Pewnie do zwyczajów należy też dedykacja dla rodziny, bo zespół zagrał i zaśpiewał specjalnie dla mamy Mirosława Ziomka jedną piosenkę.
Ten wzruszający moment koncertu został okraszony słynną piosenką ,,Mazowsza” ,,Cyt, cyt…”, jedyną niekolędę tego koncertu.
Ten wieczór z pewnością zapamiętany będzie przez mielczan jako wyjątkowy. ,,Mazowsze” w ten styczniowy wieczór zaprezentowało, jak zwykle, wielką formę.
Małgorzata Rojkowicz, zdjęcie: FotoLab