Brak artystów plastycznych na masowych imprezach plenerowych w Mielcu
reklama:
Od maja do września trwa w Mielcu, a także i w powiecie mieleckim całkiem niezły sezon na masowe imprezy rekreacyjno-kulturalne. Uczestniczy w nich razem wziętych kilkadziesiąt tysięcy osób. Są one także szeroko relacjonowane przez lokalne media, w tym także portale i społeczności internetowe. To wielka zasługa dla inicjatorów i organizatorów, zwłaszcza że jest to przecież sezon urlopowy. Takie wydarzenia do doskonała okazja do promocji, w większości darmowej zarówno lokalnych samorządów, jak też różnego rodzaju stowarzyszeń i instytucji społeczno-kulturalnych. Niektóre z nich, trzeba przyznać, że z powodzeniem korzystają z tej okazji. Nie można jednak tego powiedzieć jednak o mieleckich twórcach, których samych oraz ich prace coraz rzadziej widujemy przy takich okazjach.
Ostatnie dwie duże uroczystości przebiegły niemal bez ich udziału. Na dożynkach powiatowych, obecnie zlokalizowanych w malowniczych sceneriach bulwarów nad Wisłoką z bazyliką św. Mateusza w tle, z powodzeniem sprzedawały się święte obrazy i krasnale gipsowe jednego z mieleckich operatywnych handlowców, nie uświadczył tam jednak ani jednego twórcy. Podobno spóźnili się z zamówieniem bezpłatnego stoiska – szkoda. także w Dniach Mielca, artyści z grodu nad Wisłoką, prezentują się nielicznie i na uboczu. Do południa, w podcieniach Domu Kultury, poza głównym miejscem wydarzeń ich wystawa jest z góry skazana na niepowodzenie.
Nie wiemy, czym pochwalą się mieleckie środowiska artystyczne na zbliżających się pokazach lotniczych, które może odwiedzić co najmniej kilkanaście tysięcy widzów. Coraz większym świętem Starego Mielca jest także wrześniowy odpust św. Mateusza, który jest patronem parafii i jednocześnie tej części miasta. Od kilku lat poza charakterem religijnym jest to także kolorowe uliczne święto licznych kramów, gdzie sprzedaje się różności. Mogliby pokazać się tam także i mieleccy twórcy. Gdańsk ma np. Jarmark Dominikański i w wielu innych miastach takie święta przeradzają się niemal w festyny. Może więc i w Mielcu zrodzi się taki obyczaj.
Włodzimierz Gąsiewski, fot. Michał Krawiec
Mieleccy twĂłrcy