Na początku października 2013 r. naszą redakcję odwiedził Rüdiger Pionteck z Niemiec, wraz ze swoim kolegą z Polski i tłumaczem jednocześnie Adamem Kucharczykiem. Pan Pionteck mieszka w Dortmundzie, ale korzenie jego pradziadka sięgają dawnych Prus Wschodnich, a obecnego Olsztyna. Ojciec pana Rüdigera urodził się w 1912 r. i od młodości pracował w Dortmundzie jako elektryk. W 1943 r. został wcielony do Wehrmachtu. Wówczas jego syn Rüdiger miał 1 roczek. Na początku sierpnia 1944 r. oddział kaprala Helmuta Pionteck, który wchodził w skład 17 dywizji pancernej, 63 regiment grenadierów (strzelców), z Rumunii dotarł do obozu szkoleniowego Heidelager Pustków. Stamtąd 6 sierpnia Pionteck wysłał ostatni list do żony, w którym pisał o wielkiej nawale wojsk sowieckich w rejonie Baranowa Sandomierskiego. 7 lub 8 sierpnia jego oddział pieszo dotarł w rejon pomiędzy Słupcem a Otałężą i Łysakowem, gdzie pomiędzy 10 a 12 sierpnia toczyły się zacięte krwawe walki pomiędzy wojskami niemieckimi i sowieckimi. W ich wyniku według danych polskich zginęło po ok. 1000 żołnierzy po obu stronach. Według informacji pana Rüdigera Piontcka, które opiera na danych z Niemieckiego Archiwum Wojskowego, Niemców zginęło ok. 2000 i prawdopodobnie tyleż samo Rosjan. O zaciekłości walk żona Helmuta Piontca – Hedwig, dowiedziała się od anonimowego towarzysza broni jej męża, który napisał do niej ze szpitala w Wiedniu. Helmut Pionteck podczas walk od 2 do 11 sierpnia, gdzie walczył pod Łysakowem, aż 5 krotnie wyróżnił się w boju, co pisemnie potwierdził jego dowódca. Za 15 takich wyróżnień niemiecki żołnierz mógł otrzymać Żelazny Krzyż. Według dywizyjnej dokumentacji gefr. Helmut Pionteck 11 sierpnia 1944 r. zaginął w rejonie walk, o czym jego żona została poinformowana na piśmie. Mimo wieloletnich starań żony, a potem syna Rüdigera, nigdy nie uzyskano jakiejkolwiek informacji o losach zaginionego, nie odnaleziono jego ciała, ani nieśmiertelnika, nie figurował też w znanych listach jeńców niemieckich w ZSRR i księgach cmentarnych. Jest niemal pewne jednak, że zginął w walkach na ziemi mieleckiej. Tak jak zginął w podobnym czasie jego brat w rejonie Baranowa Sandomierskiego. Rüdiger Pionteck za naszym pośrednictwem, zwraca się do starszych osób z miejscowości gdzie toczyły się walki, o wszelkie informacje, o możliwych miejscach pochówku nieekshumowanych żołnierzy niemieckich. Zdaje sobie sprawę, że podczas wojny wyrządzili oni wiele krzywd ludności polskiej, ale jako syn chciałby wiedzieć, gdzie jest grób jego ojca. Oczywiście był osobiście w tych miejscach, ich starsi mieszkańcy pokazywali prawdopodobne miejsca walk. Pan Rüdiger chodził po tych polach, wziął tam do rąk garść ziemi, na której poległo tak wielu ludzi.
Więcej informacji w najbliższym wydaniu „Wieści Regionalnych” i kwartalnika „Nadwisłocze”
Inf., fot. i nagranie wideo: Włodzimierz Gąsiewski
Rozmowa z Rüdigerem Pionteck – nagranie wideo
Niemiec poszukuje mogiĹy ojca z Wehrmachtu polegĹego na ziemi mieleckiej