Maria Napieracz: – Pracujecie całą dobę, więc ja będę dyrektorem także w nocy o północy
Dyrektor mieleckiego pogotowia Maria Napieracz podczas spotkania z pracownikami stacji zapewniła, że jej model zarządzania opiera się na konkretnym przekonaniu: każdy problem da się rozwiązać, jeśli pracodawca i załoga rozmawiają ze sobą, są rzetelni i wykonują uczciwie swoje obowiązki. – Dla mnie zawsze najważniejsi są ludzie. I to się nie zmienia od lat – podkreśliła.
Spotkanie było wyczekiwane przez załogę, nie zabrakło więc przedstawicieli żadnej z grup zawodowych: lekarzy, ratowników medycznych, dyspozytorów medycznych, pielęgniarek i pracowników administracji. Maria Napieracz przedstawiła się załodze. Zapewniła, że choć jest osobą wymagającą, także od siebie, to wie, że nie sposób przejść przez życie nie borykając się z żadnymi problemami, również poza pracą. One przekładają się często na wykonywanie obowiązków zawodowych, więc jeśli tylko będzie mogła pomóc jako dyrektor, z pewnością to zrobi. – Mam rodzinę, męża, troje dorosłych już dzieci. Jestem dyspozycyjna, a jednocześnie mam naturę osoby bardzo czynnej, aktywnej. Lubię pracę, jestem do niej przyzwyczajona od młodych lat. Dla mnie rzetelne wykonywanie obowiązków jest źródłem satysfakcji, nigdy obciążeniem. Objęcie funkcji dyrektora pogotowia odbieram jako wymagające, ale jednocześnie bardzo ważne zadanie, które będę wykonywać z dużym zaangażowaniem. Ratownictwo to także służba społeczności, oczywiście w dużo większym stopniu w państwa zawodach, ale wasza praca nada ton mojej – nie kryła dyrektor.
Na spotkaniu pojawiły się już pierwsze ustalenia organizacyjno-techniczne, a pracownicy również zgłosili pierwsze propozycje doposażenia swoich stanowisk pracy, co usprawni ich pracę.
Aneta Dyka-Urbańska,
rzecznik pras. pogotowia ratunkowego w Mielcu