Co roku w porze zimowej Straż Miejska otrzymuje sygnały od mieszkańców, o tym, że
w domowych piecach mogą być spalane niedozwolone materiały.
W takich przypadkach prowadzone są kontrole, które mogą zakończyć się postępowaniem mandatowym. Na szczęście sytuacje te są coraz rzadsze, a to oznacza, że powietrze, którym oddychamy jest czystsze.
Zjawisko spalania w domowych piecach i kotłowniach odpadów komunalnych i budowlanych, plastików oraz innych niedozwolonych materiałów dotyczy nie tylko naszego miasta i regionu, lecz całego kraju. – W takich przypadkach pokutuje błędne przekonanie, iż ogień jest w stanie strawić wszystkie materiały. Pył pochodzący ze spalania śmieci może być bardziej toksyczny od tego z fabryki czy lokalnej ciepłowni. Dzieje się tak dlatego, że temperatura osiągana w domowych piecach jest za niska, aby wszystko dokładnie spalić – powiedziała Agnieszka Sablik, zastępca naczelnika wydziału inżynierii miejskiej mieleckiego magistratu. Wciąż wiele osób stawia wyżej drobne oszczędności wynikające ze spalania odpadów, niż zdrowie własne, swoich najbliższych a także sąsiadów. – Skutki niskiej emisji, takie jak na przykład nowotwory, mogą pojawić się dopiero po wielu latach od zatrucia organizmu zanieczyszczonym powietrzem – dodała Agnieszka Sablik. Problemowi niskiej emisji, w tym także spalania śmieci w piecach, dedykowana jest strona internetowa www.czymoddychasz.pl gdzie można znaleźć nie tylko informacje i porady, ale także akty prawne dotyczące tego problemu.
Zgodnie z obowiązującą ustawą z dnia 27 kwietnia 2001 r. o odpadach, każdy, „Kto wbrew zakazowi termicznie przekształca odpady poza spalarniami odpadów lub współspalarniami odpadów podlega karze aresztu albo grzywny”. Osoba, która mimo jasnych przepisów zostanie przyłapana
na paleniu w piecu śmieci grozi mandat do 500 zł. Jeśli natomiast sprawa trafi do sądu – ten może orzec grzywnę nawet do 5 tysięcy złotych. Niestety nawet tak poważne kary nie odstraszają osób, które
w okresie zimowym decydują się spalać odpady, zatruwając przy tym środowisko.
Mielecka Straż Miejska niemal każdego tygodnia jest informowana przez mieszkańców Mielca
o gryzącym dymie, który wydobywa się z kominów domów jednorodzinnych. – Każdą taką informację traktujemy niezwykle poważnie. Dzięki upoważnieniu Prezydenta Miasta Mielca mamy możliwość wejścia na teren posesji i przeprowadzenia kontroli spalanych materiałów. W ubiegłych latach zdarzały się sytuacje, w których ujawnialiśmy spalanie niedozwolonych materiałów. W kilku przypadkach właściciele posesji byli nawet mocno zdziwieni tym, że nie mogą spalać w piecu plastików, czy lakierowanych elementów drewnianych – podkreśla Arkadiusz Misiak, komendant Straży Miejskiej
w Mielcu. Dodaje także, że w ciągu ostatnich tygodni, kilka zgłoszeń mieszkańców dotyczących takich sytuacji, po przeprowadzonej kontroli nie potwierdziło się. – Tym razem wynikało to z gorszej jakości węgla kamiennego lub starszej instalacji grzewczej. Niemniej jednak warto sprawdzić każdy taki sygnał, bo przecież chodzi o zdrowie nas wszystkich – podkreśla komendant.
Krzysztof Urbański
BPI UM Mielec
