Kurs pierwszej pomocy dla tych, którzy stykają się z osobami szczególnie zagrożonymi nagłym zatrzymaniem krążenia
Około 40 osób, które na co dzień stykają się w Mielcu z dużą liczbą ludzi lub pracują z osobami starszymi bądź poważnie chorymi, przeszkoliło się w Szkole Ratownictwa Medycznego przy mieleckim pogotowiu ratunkowym z zakresu udzielania pierwszej pomocy i użycia automatycznego defibrylatora. Kurs zlecił prezydenta Mielca Daniel Kozdęba, po to, by poprawić bezpieczeństwo mieszkańców.
Szkolenie trwało dwa dni i objęło m.in. pracowników Towarzystwa im. Brata Alberta, Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej, Środowiskowego Domu Samopomocy, Polskiego Towarzystwa na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym i taksówkarzy. – W kilku punktach Mielca pojawiły się zakupione przez Urząd Miasta AED, czyli automatyczne defibrylatory, które mogą być wykorzystane przez laików podczas udzielania pierwszej pomocy osobom po nagłym zatrzymaniu krążenia – mówi Zenon Tokarski, kierownik Biura ds. Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miasta. – Ale zdajemy sobie sprawę, że samo powieszenie urządzenia nie kończy tematu. Trzeba również szerzyć wiedzę o tym, jak je wykorzystać oraz, że jest ono przeznaczone do wykorzystania przez osoby bez wykształcenia medycznego. Chodzi o to, by mieszkańcy nie obawiali się użyć defibrylatora, ale przede wszystkim, aby nie czuli oporu przed podjęciem reanimacji, wiedzieli, co robić. Jest to bardzo ważne m.in. w przypadku osób, które mają stały kontakt z ludźmi chorymi, czyli szczególnie narażonymi na zatrzymanie krążenia. Zależało nam na tym, aby przeszły one wysokiej jakości kurs.
Uczestnicy szkolenia w mieleckim pogotowiu uczyli się m.in., jak prowadzić resuscytację krążeniowo-oddechową, w jaki sposób wykorzystać AED, co robić w przypadku krwotoku lub w innych sytuacjach nagłego załamania stanu zdrowia u osoby w pobliżu. Istotną częścią szkolenia były ćwiczenia. – Kiedy grupa jest skoncentrowana i faktycznie chce wynieść dużo ze szkolenia, to od razu widać. Nie ma oporu przed zadawaniem pytań, drążeniem tematu, ćwiczeniem. I tak właśnie do nauki pierwszej pomocy podeszły ci kursanci – mówi rat. med. Wojciech Idzior, kierownik Szkoły Ratownictwa Medycznego przy mieleckim pogotowiu. – W Mielcu i okolicach nie brakowało przypadków, kiedy tego typu umiejętności okazały się bezcenne. Choćby w samym Urzędzie Miasta dwa razy doszło do sytuacji, w której strażnicy miejscy uratowali życie mieszkańców, w tym raz z użyciem AED. Jako pogotowie, będziemy jeszcze w tym roku organizować podobne kursy, bo chętni są, a my z kolei jesteśmy przekonani, że to jest idealna, bo skuteczna metoda przekazania ludziom wiedzy i umiejętności na wagę życia – dodaje.
Aneta Dyka-Urbańska