15 czerwca w kościele p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Trzcianie ks. Sławomir Głodzik odprawił prymicyjną Mszę Świętą.
Pochodzący z Trzciany (gmina Czermin) Sławomir Głodzik święcenia kapłańskie przyjął w sobotę, 7 czerwca. Był jednym z sześciu diakonów elbląskiego Wyższego Seminarium Duchownego, którzy w Katedrze św. Mikołaja w Elblągu zostali wyświęceni na księży przez biskupa pomocniczego Józefa Wysockiego. W tej doniosłej uroczystości wzięli udział również najbliżsi ks. Sławomira i rodacy z rodzinnej parafii.
Sześć lat oczekiwania
– Święceniom towarzyszy duże podeskcytowanie. Nockę przed tym ważnym dla mnie dniem miałem nieprzespaną – przyznaje ksiądz Sławomir Głodzik. – A już po wyświęceniu odczuwa się wielką radość. W końcu na ten moment czekało się sześć lat. To wielkie przeżycie i piękna chwila – dodaje.
Święcenia kapłańskie były również sporym przeżyciem dla jego rodziców i całej rodziny. – Dla mnie to, że Sławek został księdzem, to ogromne szczęście. Wiedziałam, że kapłaństwo to jego marzenie. O tym myślał i mówił. Przygotowywał się jako ministrant i lektor. Bardzo często służył w kościele. Pamiętam, że krzyża nikomu nie oddawał, gdy w Wielkim Poście odprawiane były Drogi Krzyżowe – mówi wzruszona mama kapłana Ewa Głodzik. – Sławek w dzieciństwie był chorowity. Mając pięć lat był już jedną nogą w grobie. Gdy w szpitalu lekarze walczyli o jego życie, ja prosiłam Matkę Boską, żeby go nie zabierała, a ja oddam go Jej żywego. Wysłuchała mnie – dodaje.
Powitanie w Trzcianie
W sobotę, 14 czerwca, spora grupa parafian witała ks. Sławomira Głodzika w rodzinnej miejscowości. Na granicy Trzciany z Wolą Mielecką swego byłego podopiecznego powitał Stanisław Ćwięka, dyrektor miejscowej podstawówki: – Już jak byłeś w podstawówce od kolegów i koleżanek dało się słyszeć słowa: „Sławek to pewnie będzie księdzem”. I tak też się stało. Gratulujemy i życzymy ci byś był tak szczęśliwy jak dziś.
– Bardzo dziękuje za to ciepłe przywitanie, nie spodziewałem się tego. Myślałem, że przyjdzie kilka kilkanaście osób. Teraz zapraszam wszystkich na nabożeństwo do kościoła – to pierwsze słowa księdza Sławomira wypowiedziane w rodzinnej wiosce.
Przejazd do świątyni odbył się w asyście banderii konnej i wozów strażackich oraz przy pozdrowieniach dla młodego kapłana płynących od parafian. W kościele ks. Sławomir odprawił nabożeństwo czerwcowe. Proboszcz Andrzej Gadzina witając go stwierdził: – Są dwa miejsca gdzie wzrasta się do kapłaństwa. Pierwsze to dom rodzinny. Drugi to kościół. A ty lubiłeś, w tej naszej parafialnej świątyni przebywać. Byłeś ministrantem, lektorem, zawsze oddany przygotowaniu liturgii. Stawałeś w niej jako kleryk, przez ostatni rok jako diakon, a jutro odprawisz w niej pierwszą mszę świętą.
Po 29 latach
Na swą prymicyjną Eucharystię ks. Sławomir udał się z domu rodzinnego do kościoła parafialnego w uroczystym orszaku. W świątyni powitali go przedstawiciele parafii: dzieci, liturgiczna służba ołtarza, młodzież i dorośli. Witając księdza prymicjanta Krzysztof Babiarz przypomniał, że na taką uroczystość parafianie czekali prawie trzy dekady. – Wielu z nas po raz pierwszy będzie uczestniczyć w prymicyjnej Mszy Świętej, bowiem ta ostatnia w naszej wspólnocie miała miejsce w 1985 roku. Wówczas to Chrystus do swego ludu posłał ks. Leszka Lesia. Ty ks. Sławomirze jesteś 20 osobą konsekrowaną pochodzącą z Trzciany, która wybrała piękną, ale i trudną służbę Bogu i ludziom. Tą zacną listę w roku 1921 r. otworzył ks. Władysław Sajek, jeden z inicjatorów budowy tej świątyni. Po nim byli kolejni księża, zakonnicy i siostry zakonne. Dumni jesteśmy, że dołączasz do grona wspaniałych duchownych wywodzących się z naszej miejscowości – powiedział Krzysztof Babiarz.
Na prymicyjną mszę ks. Sławomira przybyli księża razem z nim wyświęceni, kapłani rodacy: Marian Niziołek, Kazimierz Kozioł, Stanisław Samborski i Leszek Leś, a także były proboszcz parafii w Trzcianie Stanisław Duszkiewicz. Prymicjant odprawiając mszę modlił się m.in. za nowe powołania kapłańskie. – Mam nadzieję, że ja na kolejnego kapłana z naszej parafii nie będę musiał tak długo czekać, jak. ks. Leszek Leś – mówił. I to właśnie ks. Leszka poprosił o wygłoszenie kazania. Kaznodzieja mówił w nim o powołaniu i kapłaństwie, także w odniesieniu do prymicjanta. – Dla ciebie to wyjątkowy dzień w tej świątyni. Jesteś w kościele parafialnym. Tu zostałeś ochrzczony, poczyniłeś pierwsze kroki na drodze zbawienia. Tu zacząłeś wzrastać w łasce u Boga i ludzi. Ta parafialna wspólnota dała tobie pierwsze świadectwo wiary. Kilka lat temu wyszedłeś z rodzinnego domu za głosem Pana: Pójdź za mną. Przez lata seminaryjnej pracy żyłeś w bliskości z Nim. W końcu złożył Boży Syn skarb kapłaństwa na twoje serce. Wierzymy, że przybywasz tutaj do nas w Imię Pańskie z darami pańskimi jako Chrystusowy sługa i szafaż Jego tajemnic – głosił ks. Leś.
Po mszy prymicjant dziękował za wszelkie dobro jakiego doświadczył od najbliższych i księży rodaków oraz proboszczów, a także pobłogosławił osoby konsekrowane, rodzinę i parafian.
Na początek Iława
A wszystko zaczęło się 18 września 1989 roku. To właśnie wówczas w domu Ryszarda i Ewy Głodzików przyszedł na świat Sławomir. Jest najstarszy z czwórki rodzeństwa (ma dwóch braci i siostrę). Ukończył Szkołę Podstawową w Trzcianie, następnie Publiczne Gimnazjum w Czerminie i III Liceum Ogólnokształcące w Mielcu. W tym też czasie przez dekadę służył do mszy w parafialnym kościele: był ministrantem i lektorem. W 2008 roku po zdaniu matury wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie, by po dwóch latach przenieść się do seminarium w Elblągu. Tam też 7 czerwca otrzymał święcenia kapłańskie. Od 1 lipca rozpocznie posługę wikariusza w parafii Św. Brata Alberta w Iławie. – To duża i prężna parafia, działa w niej wiele duszpasterstw, a jest tam tylko proboszcz i trzech wikarych, więc będzie co robić – uważa ks. Sławomir.
Krzysztof Babiarz
Fot. K. Babiarz
W Trzcianie prymicje po trzech dekadach