Widać władze miejskie i dyrekcja Samorządowego Centrum Kultury wzięły sobie do serca uwagi "Wieści Regionalnych" i nie tylko, o ubiegłorocznych "Dniach Mielca", których poziom był żenująco niski, nie dorównujący nawet gminnym dożynkom – nie uwłaczając w niczym tym skądinąd wspaniałym wiejskim uroczystościom.
Tak więc na tegorocznych "Dniach Mielca" poza tradycyjnymi już budkami z piwem oraz grillowaną kiełbasą, pokazało się kilku (aż kilku!) mieleckich artystów-plastyków i zaprezentowało się też kilka mieleckich zespołów artystycznych. No i na tym właściwie zakończyła się mieleckość "Dni Mielca". O lotniczym charakterze miasta świadczył jedynie pomnik-samolot ISKIERKA oraz enigmatyczne pokazy motolotniowo-spadochronowe. Natomiast o dawnej sportowej świetności miasta przypominały plakaty senatora Grzegorza Laty, który już nie jako legendarny piłkarz, ale polityk – zresztą jako jedyny na tym pikniku, reklamował się w ten sposób.
Odwiedzając te mające charakter raczej jarmarczno-kiczowaty "Dni Mielca" niemalże gołym okiem widać było, że to dawniej lotniczo-sportowe miasto utraciłą nie tylko swą świetność, ale też chyba i swą tożsamość. Dziś po transformacji ustrojowej i po kilkunastu latach niszczenia owej świetności, Mielec nie ma ani swojego patrona, ani nawet nie wymyślił okazji do miejskiego świętowania. Z daleka omijają go niedawni honorowi obywatele, jak chociażby Lech Wałęsa czy prof. Grudzień, który chciał zrobić w Mielcu festiwal organowy, sprowadzony teraz do roli parafialnych występów.
"Dni Mielca" nie są też wcale dniami mielczan. Wiele środowisk nadal jest ostentacyjnie i arogancko ignorowanych przy planowaniu ich organizacji. Nie chodzi tu tylko o twórców, ale też i o stowarzyszenia społeczne i kulturalne, w tym np. Towarzystwo Miłośników Ziemi Mieleckiej, które przez lata uczestniczyło czynnie w tych uroczystościach. Takim niemalże rozpaczliwym przykładem lokalnego, acz niedocenianego patriotyznu była główna witryna w Księgarni Dębickich na mieleckiej Starówce, gdzie zostały wystawione lokalne wydawnictwa. Jednak historyczne Stare Miasto już dawno zostało zapomniane przez władze – nawet muzea tam istniejące były zamknięte w "Dni Mielca".
Oczywiście jeśliby mierzyć świetność Mielca ilością wypitego piwa, to zapewne było to udane świętowanie. Chociaż dominujące piwne logo z piwnymi tekstami na plakacie, bez informacji o szkodliwości picia alkoholu, reklamowanie i sprzedawanie piwa w połączeniu z rekreacją mieszkańców, a wśród nich małych dzieci – także w czasie imprez dla maluchów – chyba nawet nie bardzo było zgodne z antyalkoholową ustawą. Tym bardziej, że na bocznych trybunach odbywały się dodatkowo jakby "alternatywne" Dni Mielca. Gołym okiem było widać, że tam także nieletni raczyli się nie tylko piwem, ale chyba także czymś innym, ale to naprawdę nikogo nie obchodziło.
Włodzimierz Gąsiewski
Strona główna / Antykwariat wydawnictwa / Wydawnictwa / Wieści regionalne / Wieści Regionalne Nr 9 z 1 września 2005 r
Sprawdź również
Wieści Regionalne nr 3-4 (402-403) 4 IV 2023 – bezpłatna wersja jpg i pdf
W numerze m.in.: Strona 1: Strona 2: Chóralny Koncert Pasyjny Strona 3: Wieści mieleckie i …