„Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek,
a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła”.
„Tłusty czwartek” rozpoczyna ostatni tydzień karnawału i jest jednym z najprzyjemniejszych dni w roku. Właśnie wtedy możemy bez wyrzutów sumienia zajadać się pączkami, faworkami
i innymi słodkościami. Oczywiście na polskich stołach królują pączki i te z marmoladą, i te
z różą, smakują także te z budyniem i te z czekoladą.
Historia pączka sięga czasów rzymskich. Ostatnie dni karnawału w starożytnym Rzymie były czasem zabawy, obfitego jedzenia i picia. Wszyscy z lubością spożywali wówczas tłuste potrawy, w szczególności pączki. W Polsce zwyczaj smażenia tego specjału pojawił się w XIX wieku. Także obecnie najwięcej pączków zjada się na koniec karnawału.
Staropolskie przysłowie mówi, ze jeśli ktoś w tłusty czwartek nie zje ani jednego pączka –
w dalszym życiu nie będzie miał powodzenia, więc zgodnie z przysłowiem „Wszelkie diety dziś na boku, tłusty czwartek jest raz w roku”.
„Wolańskie zapusty” od kilku lat zagościły na stałe w Filii Ośrodka Kultury w Woli Mieleckiej. Co roku w „tłusty czwartek” jest tu gwarno i wesoło. Podobnie było i w tym roku. Panie ze Stowarzyszenia Gospodyń Wiejskich pod kierownictwem prezes Danuty Wiącek
i Filia Ośrodka Kultury zaprosiły mieszkańców Woli Mieleckiej na pączki i faworki. Goście dopisali jak zwykle. Zapewne wolańskie pączki są bardzo smaczne , bowiem co roku liczba osób goszczących na objadaniu się pączkami, znacząco się powiększa. Na „Wolańskich zapustach” były mamy z dziećmi, była młodzież, dorośli i goście honorowi: Wójt Gminy Mielec Józef Piątek i sołtys Woli Mieleckiej Wiesław Soboń. Każdy mógł przyglądać się cyklowi wytwarzania słodkości od zarobienia ciasta, po usmażenie i degustację. Z produktów zakupionych przez Filię Ośrodka Kultury, panie ze stowarzyszenia zarabiały, wyrabiały, nadziewały, skręcały, smażyły, układały , posypywały cukrem i częstowały gości. Pączki były piękne, złociste z jasną obrączką dookoła, faworki fantazyjnie skręcone i oprószone cukrem pudrem. A wszystko pyszne i jedzone z apetytem przez wszystkich uczestników „Wolańskich zapustów”.
B. Telega