Portal promocja.mielec.pl prezentuje informacje i relacje - zapraszamy do współpracy: ogłoszenia - reklama w internecie i gazecie, grafika i skład komputerowy, zdjęcia reklamowe, foto i wideo reportaże
Strona główna / Historia i Kultura / Historia i ludzie / Władysław Bartoszewski odnalazł ,,sprawiedliwych’ w Chrząstowie k. Mielca

Władysław Bartoszewski odnalazł ,,sprawiedliwych’ w Chrząstowie k. Mielca

Dziś 24 kwietnia 2015 r. zmarł w Warszawie Władysław Bartoszewski. Miał 93 lata.
O tej historii dowiedzieliśmy się od jednego, już emerytowanego, podmieleckiego proboszcza, który znał tamte wydarzenia i poinformował, że opisał je Władysław Bartoszewski w swojej książce. W ten sposób, dość okrężną drogą dotarł do nas  kolejny przekaz o ratowaniu Żydów na Ziemi Mieleckiej, który poniżej przedstawiamy. Jednocześnie zwracamy się nadal z apelem: ktokolwiek zna jakiekolwiek fakty dotyczące pomocy Żydom w naszym regionie oraz informacje na temat holocaustu, prosimy o kontakt z naszą Redakcją.

    Bracia Dobrowolscy mieszkali w podmieleckiej wsi Chrząstów nr 29. W końcu marca 1942 r. wcześnie rano, na podwórze gospodarstwa Dobrowolskich  przyszła grupa 7 Żydów w starozakonnym odzieniu pod przewodnictwem Getyngera. Byli to wysiedleńcy z Mielca, zastraszeni, głodni i spragnieni. Dobrowolscy nie byli wówczas przygotowani do przetrzymywania Żydów, ale nakarmili ich i polnymi ścieżkami, omijając wioski i ludzi Stanisław Dobrowolski zaprowadził ich nad Wisłę, a przeprawił ich przez rzekę niejaki Kaliciński. Za Wisłą Stanisław Dobrowolski przekazał  przybyłych  z nim Żydów Komitetowi Żydowskiemu w Połańcu, gdzie Żydzi mieli jeszcze względną swobodę.
     W Połańcu Stanisław Dobrowolski spotkał znajomego Żyda Psuche Honiga, który przeczuwając likwidację Żydów w Połańcu zwrócił się do niego z prośbą o przechowanie swojej córki Heleny Honig. W Urzędzie Gminnym w Połańcu otrzymała ona kennkartę na nazwisko Heleny Markowskiej. W przeddzień usunięcia Żydów z Połańca Stanisław Dobrowolski wywiózł na rowerze Helenę Honig alias Markowską do Chrząstowa, gdzie mieszkała jako kuzynka. Gdy w Chrząstowie jej pobyt był zagrożony została wywieziona do Słotwiny-Brzesko, do siostry Piszczorowicz. Po pewnym czasie i tam zaczęto się nią interesować, wobec tego została odesłana do Danieli Piekarskiej we wsi Rużany w województwie rzeszowskim. Stamtąd została zabrana ponownie do Chrząstowa, gdzie zdrowa dotrwała do czasu wyzwolenia.
    Tymczasem Psuche Honig, jego żona, Rosenzweigowie, brat z siostrą i dwoje starszych ludzi przechowywali się u Skiby w Winnicy za Wisłą. W czerwcu 1943 r. wśród ukrywających się u Skiby Żydów wybuchł tyfus plamisty. Należało więc ich stamtąd zabrać i wówczas przewieziono ich łodzią przy ujściu Wisłoki do Wisły do domu Józefa Gawrona, a od niego furmanką szwagier Dobrowolskich – Ludwik Duszkiewicz część ukrywających się Żydów do nowego miejsca schronienia u Klemensa Walczaka w Gawłuszowicach. Psuche Honig i Rosenzweig zostali zabrani do Dobrowolskich do Chrząstowa, do specjalnie wybudowanego na ten cel schronu. Chorym Żydom pomocy lekarskiej udzielił dr Leon Rachwał. Nocą został zawieziony przez Józefa Dobrowolskiego do Gawłuszowic do chorej siostry Rosenzweiga. Furmanką powoził Antoni Wotka, a Stanisław Dobrowolski wyprzedzał ją na rowerze, kontrolując czy przejazd i dostęp do zabudowań Klemensa walczaka był wolny. Dr Leon Rachwał rozpoznał tyfus, zarządził ścisłą izolację ukrywających się Żydów. Zapuszczono też podłogi ropą naftową i zaszczepiono Żydów i gospodarzy domu szczepionką prof. Weigla. Chorej przepisano leczenie i zabezpieczono pielęgnację. Zabiegi te dały pozytywny rezultat i chora wyzdrowiała.
    Niedługo potem została zarządzona pacyfikacja wsi Wola Zdakowska i części Gawłuszowic. W jej wyniku dokonano rewizji także zabudowań Klemensa Walczaka. Stało się to w nocy, Gestapo przeprowadziło rewizję i sprawdziło dowody tożsamości osób przebywających w domu Walczaków, ale schronu nie znaleziono. Także nikt we wsi nie doniósł o ukrywaniu Żydów. Parę tygodni później postanowiono jednak zabrać ukrywających się w domu Walczaka Żydów i przeniesiono ich do Józefa Żuka w tej samej wiosce, gdzie doczekali szczęśliwie wyzwolenia. Władysław Dobrowolski dokonał także innego wyczynu. Zaraz po wysiedleniu Żydów z Mielca, gdy wysyłano ich do obozu w Bełżcu, na prośbę starego znajomego Getyngera udało mu się wykraść żonę i córkę tegoż Getyngera i odwieźć ich do Połańca.
    W pobliskich wioskach udzielało pomocy i przechowywało Żydów wiele polskich rodzin. W Chrząstowie i Brzyściu przechowywały się dwie siostry Komisówny. Przenosiły sie one z miejsca na miejsce, zaopatrywane były w żywność przez ludność i wreszcie wyjechały wraz z dziewczętami polskimi na roboty do Niemiec, gdzie przetrwały wojnę. W Kolonii Złotnikach Józef Żak dopomógł przeżyć rodzinie Schpalterów. U Madei Stefana ukrywała się rodzina Rottmanów. Młody Rottman z początkiem 1944 r. wybrał się do Mielca i został rozpoznany i zastrzelony przez kolegów szkolnych Volksdeutschów z Czermina. Młoda Rottmanowa z synkiem wyjechała do Jarosławia.

Opr. Włodzimierz Gąsiewski

Leon Rachwał – Przemyśl. W: Wł. Bartoszewski, Z. Lewinówna, Ten jest z ojczyzny mojej. Polacy z pomocą Żydom 1939-1945. Warszawa 2007;  Włodzimierz Gąsiewski, Jak bracia Dobrowolscy Józef, Stanisław i Władysław oraz inni mieszkańcy z Chrząstowa i okolic Żydów ratowali. ,,Nadwisłocze". R. 2014, nr 3-4, s. 25.

Na zdjęciu: Młyn w Chrząstowie, widok z 2012 r. Tu m.in. podczas II wojny światowej i okupacji niemieckiej przechowywano Żydów (fot. W. Gąsiewski)

 

 

 

Sprawdź również

Zwycięstwo BezNazwy

Grupa Tańca BezNazwy, działająca w Domu Kultury SCK, nie próżnuje. Ledwo tancerki pod wodzą Joanny …