Dziś 26 maja 2021 r. zamknęła się księga życia śp. Pawła Dębickiego. Gdyby zliczył wszystkie strony, jak dni Jego życia, to pewnie było dużo, ale jeśli chciałby policzyć rozdziały, to ta księga jest niedokończona. Paweł odszedł bowiem w wieku 61 lat pracując ciężko, jako mielecki księgarz oraz społecznik, patriota. Nie doczekał rozdziału jesieni życia, czy późnej starości jak jego ojciec Jerzy, który zmarł w tym roku w kwiecie 91 lat.
Ze śp. Pawłem Dębickim łączyło mnie wiele różnych spraw i pasji, ale przede wszystkim były to książki. Rozminęliśmy się pokoleniowo na studiach w Krakowie. Paweł miał to szczęście być wówczas na początku lat 80. w samym wirze studenckiego buntu i niezależnych organizacji, w tym NZS i „Solidarności”. Miał wiele dokonań w tym okresie, ale nie upominał się o zaszczyty z tego tytułu.
Poznaliśmy się w drugiej połowie lat 80. już w Mielcu, kiedy w I liceum Ogólnokształcącym uczyłem jego dzieci. Zawsze starałem się też, aby moi uczniowie kupowali podręczniki w Jego reaktywowanej w 1992 r. Księgarni Dębickich. Jako dziennikarz i współzałożyciel Tygodnika Mieleckiego „Korso” widziałem jego wytężoną pracę w samorządzie miejskim i wojewódzkim. Wiele inicjatyw o charakterze patriotycznym, w tym powstanie Mieleckiej Ściany Katyńskiej.
Z Księgarni Dębickich korzystałem jeszcze gdy była państwowym Domem Książki, a gdy znów wróciła do rodziny Dębickich, byłem jej nie tylko stałym klientem, ale też i gościem, bo Paweł nie puścił nikogo znajomego ot tak sobie, rozmowy wśród książek oraz w jego niewielkim i skromnym kantorku trwały minuty, a nawet kwadranse. Nieraz rozmówców przybywało i tworzył się jakby taki mały salon dyskusyjny.
Potem już sam zacząłem pisać książki, tomiki poezji, opowiadania, książki historyczne. Niejednokrotnie Księgarnia Dębickich była ich jedynym sprzedawcą w Mielcu. Paweł wraz z małżonką Danusią dwoił się i troił, aby te książki się sprzedawały. Nie chodziło tu tylko o dochód, ale o satysfakcję z pracy, mojej – pisarskiej i Jego – księgarskiej. Szczególnie cenił sobie wydawany przeze mnie kwartalnik „Nadwisłocze”. W Jego księgarni można było kupić wszystkie dostępne numery bieżące i archiwalne. W ostatnim wydaniu „Nadwisłocza” znalazł się Jego krótki artykuł o tematyce lotniczej.
Wreszcie w 2000 r. staliśmy się formalnymi sąsiadami. W stylowym podwórzu kamienicy Jerzego Dębickiego wynająłem lokal na biuro, redakcję, galerię, a jak się wkrótce okazało także antykwariat. Wspaniale się uzupełnialiśmy oferując mielczanom i nie tylko nowe oraz stare, archiwalne nieraz książki. Był to też okres wielu naszych wspólnych inicjatyw wydawniczych, jak chociażby dwie edycje „Mieleckich spacerów” inspirowane i wsparte finansowo przez Księgarnię Dębickich. Były też reprinty przedwojennych pocztówek Księgarni Dębickich, był wreszcie mój obszerny rozdział w „Mieleckich zapiskach” bardzo szczegółowo ukazujący postać nestora mieleckiego księgarstwa Eugeniusza Lucjana Dębickiego – dziadka Pawła. Przy tworzeniu tego artykułu wiele współpracowaliśmy.
Wiele wspólnych przedsięwzięć można wymieniać długo i może przyjdzie jeszcze na to czas, ale warto wspomnieć nasz wspólny udział w Mieleckim Komitecie Katyńskim od 2014 r. Oczywiście Paweł udzielał się bardzo także w mieleckim „Strzelcu”. Był zagorzałym kibicem „Stali” Mielec.
Księga życia śp. Pawła Dębickiego się zamknęła, ale wiele jej stron pozostanie w pamięci potomnych. Niech spoczywa w pokoju. Cześć Jego Pamięci!
Włodek Gąsiewski