Ekipa mieleckiego pogotowia ratunkowego tłumnie na szkoleniach
W zawodach medycznych przyszłość należy do tych, którzy nieustannie się uczą, co podkreślają ratownicy i pielęgniarki z mieleckiego Pogotowia Ratunkowego. Medycyna ratunkowa idzie naprzód, przybywa wyników badań, procedur, sprzętu, ale by móc wykorzystać cały ten potencjał, trzeba się szkolić. Tym razem ratownicy z Mielca zajęli się obsługą sprzętu do kompresji klatki piersiowej (Lucas 3), procedurami przy wypadku masowym i rolą wojewódzkiego koordynatora ds. ratownictwa medycznego.
Obecnie Lucas jest już na wyposażeniu każdej karetki w Mielcu, co oznacza, że urządzeń jest tu 6. Każde jest warte około 50 tys. zł, ale warto, bo służą one zapewnieniu lepszych efektów reanimacji w przypadku zatrzymania krążenia. Lucas wykonuje co najmniej 100 ucisków na minutę, o głębokości 5 cm. – Nie tylko więc przez cały czas akcji zachowuje wysoką jakość uciśnięć, ale co ważne, minimalizuje przerwy w procesie resuscytacji – wyjaśnia rat. med. Wojciech Idzior, kierownik Szkoły Ratownictwa Medycznego w mieleckim pogotowiu. Lucas 3 to już kolejna generacja tego urządzenia, które jednak ma swoją specyfikę. – By je wykorzystać w pełni i u każdego pacjenta właściwie, trzeba doskonale znać wskazania i ćwiczyć. Takie szkolenie to idealna okazja do treningu i zadania ważnych pytań, np. na temat sytuacji szczególnych – mówi Maria Napieracz, dyrektor mieleckiego Pogotowia Ratunkowego.
Działająca w stacji Szkoła Ratownictwa Medycznego wykorzystała okazję, by przybliżyć także temat współpracy ratowników z Wojewódzkim Koordynatorem ds. Ratownictwa Medycznego. O tym, jak może on pomóc zespołom ratownictwa medycznego mówiła lek. Monika Gołębiowska, specjalista medycyny ratunkowej. Podjęła także temat działań przy wypadku masowym, podkreślając, że tego rodzaju spotkania robi się po to, aby ewentualna akcja ratunkowa przebiegała sprawnie, nie trzeba było w jej trakcie rozważać różnych możliwości i dopiero wtedy zastanawiać się, jakie działania będą najkrótszą a najskuteczniejsza drogą do celu. Uporządkowanie wiedzy, informacji i procedur sprawia, że działania w sytuacjach ekstremalnych, w trudnych okolicznościach i warunkach, są efektywne, a można przy tym wyeliminować potencjalne błędy. – Cieszy frekwencja, bo to pokazuje, że wielu ratownikom zależy, by pracować na jak najwyższym poziomie – podsumował Wojciech Idzior.
Aneta Dyka-Urbańska, rzecznik pras. Stacji