Czas na motyle – w kilku odsłonach
Poezja zebrana w debiutanckim tomiku „Czas na motyle” Elżbiety Żuchowskiej – Pezdy opowiada o światach, do których autorka dotarła, podróżując drogami słowa, w stosunkowo krótkim, lecz nadzwyczaj bogatym życiu twórczym, gdyż obok twórczości poetyckiej zajmuje się także malarstwem: próbki jej twórczości malarskiej i fotograficznej prezentowane są na kartach publikacji, co dodaje dodatkowego smaku przedsięwzięciu. Cały zbiór wierszy, jaki został przez nią przygotowany w celu popłynięcia z wartkim prądem literatury, obejmuje poezję o najróżniejszych treściach oraz o różnorakim zabarwieniu uczuciowym. Autorka, w tej niezwykłej wędrówce, porusza się po ścieżkach dyscypliny twórczej, obejmując wzrokiem tematy bliskie każdemu człowiekowi. W obu dziedzinach bardzo chętnie sięga po tematykę lotniczą. Przykładem takiego wiersza, dedykowanego swojemu ojcu, jest „Mój Ikar”. Pisze w nim:
Tacie
Uszczęśliwiał go ryk mieleckich ikarów.
Były muśnięciem jego sensów
Pełne jego delikatnych marzeń
Szalone jego zapałem
Spracowane ręce dopieszczały każdy detal
„Mniej gadania, więcej roboty”[…]
Podobnych wierszy znajdziemy w tym tomiku kilka. Widocznie tragiczne doświadczenie pierwszego lotnika – mitologicznego Ikara, połączone z emocjami dotyczącymi najbliższej rodziny, zaważyło na wyborze tematyki następujących, oprócz wspomnianego, utworów: „Pożegnanie na lotnisku”, „Tylko raz”, „Pas startowy” i „Tuż przed”. Jak każda kobieta sięga autorka wielokrotnie po rozterki i dylematy ze sfery emocji w kontaktach z płcią przeciwną – mężczyznami. O nich mówi pogodny wiersz „Uprzejmie uprzejmy”:
Mówię do ciebie
Opisuję ci siebie
Moje obrazy i zimne ręce
Moje podróże bez podróży
I czarne zachody słońca[…]
Ochoczo rozmawia z poetką i dramatopisarką Marią Pawlikowską – Jasnorzewską. Ten dialog dokonuje się w „Rozmowie z Marią”:
Mówisz Marysiu, że
Od miesiąca czujesz się
Opuszczona,
bo go nie widziałaś[…]
Ciekawe spojrzenie na małżeńskie dylematy i rozterki, ze szczyptą pikantnej retoryki z odniesieniem do praw elektrostatyki, prezentuje w wierszu „Małżeńska elektrostatyka”:
Blisko. Za blisko.
Już zanikła granica.
Nie ma dwoje
Jest jedno[…]
Można znaleźć w tomiku fragmenty, znamionujące lirykę o najwyższym poziomie. Znajdujemy ją w „Sztuce sprzątania”:
Najpierw biurko.
Trzeba rozgarnąć wczorajszy dzień.
Żeby dostać się do zmęczonych okularów[…]
W piękny sposób, z zarysowanym ciekawie tłem krakowskim, przedstawia swoje rozterki i tęsknoty w „Powrotach”:
Wiem czego szukam
Krążę spokojnie
I wracam niecierpliwie
Przecież gdzieś tutaj jestem[…]
[…]Pochłoń mnie maszyno marzeń
Wrzuć mnie we wczorajszy dzień
Zakręć mną na zawsze, bo
Nie chcę już wracać do siebie
Nie chcę tęsknić[…]
Kreatywne obrazy, poparte siłą zmysłów, tworzy w wielu utworach zawartych w tym tomiku. Jednym z nich jest tytułowy wiersz tomiku „Czas na motyle”:
[…]Z źrenic wyjrzała zaciekawiona fabuła mojego życia,
żeby z motylich pyłków i ich fusów
dokładnie zbadać zbliżającą się przyszłość
I zawyrokowała:
Tak, teraz będzie pięknie i kolorowo
nastał czas motyli[…]
Nie sposób w krótkiej recenzji omówić wszystkich treści tomiku. Do dzieła Elżbiety Żuchowskiej – Pezdy, na pewno wielu będzie chętnie powracać.
Zbigniew Michalski