Portal promocja.mielec.pl prezentuje informacje i relacje - zapraszamy do współpracy: ogłoszenia - reklama w internecie i gazecie, grafika i skład komputerowy, zdjęcia reklamowe, foto i wideo reportaże
Strona główna / Bezpieczeństwo / Wpadki i wypadki / Zachęcam do lektury LEKSYKONU ZIEMI MIELECKIEJ

Zachęcam do lektury LEKSYKONU ZIEMI MIELECKIEJ

Zachęcam do lektury
LEKSYKONU ZIEMI MIELECKIEJKs. Janusz Kr&#243likowski
Wszelkiego typu leksykony, encyklopedie bądź słowniki są publikacjami, kt&#243re służą bardzo podstawowemu konsultowaniu lub weryfikowaniu naszej wiedzy w jakiejś dziedzinie. Nie są więc ze swej natury przeznaczone do całościowego i ciągłego czytania, jak r&#243żnego rodzaju publikacje książkowe, jak na przykład rozmaite monografie. W przypadku Leksykonu Ziemi Mieleckiej zrobiłbym jednak wyjątek, zachęcając do całościowej lektury tego ważnego i pracochłonnego opracowania, kt&#243rego autorem jest Włodzimierz Gąsiewski, a kt&#243re w ostatnich tygodniach ukazało się drukiem.
Autora znam jako pasjonata historii mieleckich stron, czego dał wyraz publikując odpowiednie przewodniki oraz znakomicie redagując i wydając Nadwisłocze, w kt&#243rym można znaleźć wiele wiadomości historyczno-kulturalnych dotyczących naszych stron.
W tym miejscu nie zamierzam tutaj szczeg&#243łowo omawiać Leksykonu i zawartych w nim bogatych treści historycznych. Chcę wskazać kilka powod&#243w, kt&#243re uzasadniają życzliwe przyjęcie tego dzieła i wspomnianą na początku całościową lekturę.
Publikację Leksykonu Ziemi Mieleckiej należy przede wszystkim uznać za znaczące wydarzenie kulturowe dla naszego regionu. Nie jest to tylko okazjonalny i komercyjny poryw autora, będący odpowiedzią na modne dzisiaj zjawisko odkrywania tak zwanych "małych ojczyzn". Zresztą, uważam, że jest to zjawisko godne uwagi, wsparcia i utrwalenia, ponieważ niesie z sobą wiele wartości kulturowych i moralnych, kt&#243re mogą wpłynąć na naszą obecność i nasze zaangażowanie w sprawy świata w epoce globalizacji. M&#243wiąc o kulturze mam przede wszystkim na myśli takie jej ujęcie, kt&#243re widzi w niej środek zapewniający ciągłość i czynnik ożywiający pamięć poszczeg&#243lnych ludzi i całych społeczeństw. Kultura opiera się na ciągłości pewnych doświadczeń i zjawisk, kt&#243re żyją w indywidualnej i zbiorowej pamięci, a kt&#243re zapewniają ciągłość pokoleń i bronią tożsamość narod&#243w. Między innymi obyczajowość, kt&#243rej częścią jest moralność, w decydującym stopniu opiera się na międzypokoleniowym przekazie doświadczeń egzystencjalnych i etycznych. Fakt, że dzisiejsza obyczajowość jest tak bardzo nadwątlona, wynika przede wszystkim z tego, że kultura i jej przekaz znajdują się w głębokim kryzysie. Ta prawidłowość dotyczy rozmaitych wymiar&#243w życia osobistego i społecznego. Jeśli dzisiejszy człowiek jest tak bardzo "rozbity" wewnętrznie, to jest to efekt zerwania z minioną tradycją na gruncie kultury, a zwłaszcza z jej tkanką etyczną.
W. Gąsiewski dokonuje swoim Leksykonem wskrzeszenia długowiekowej historii i kultury ziemi mieleckiej, kt&#243ra wyznacza i poświadcza ciągłość pokoleń, a tym samym pokazuje nam, że obecne nasze życie domaga się mocnej weryfikacji w świetle tradycji. Czyni to, pokazując, że nasze aktualne życie jest dogłębnie zakorzenione w żywej i tw&#243rczej przeszłości, a tym samym ta przeszłość powinna być kluczem do odczytywania naszego życia i jego wymog&#243w ze względu na nasze aktualne doświadczenia. W Leksykonie, na przykład, została więc mocno wyr&#243żniona wielokulturowość, wielonarodowść i wielowyznaniowość obecna kiedyś na Ziemi Mieleckiej, kt&#243ra decydowała o specyfice regionu przez bardzo długi okres czasu, a kt&#243rej ślad&#243w zostało tak mało i niewiele się czyni, aby pozostałe ślady tego nadzwyczajnego fenomenu zabezpieczyć dla przyszłych pokoleń. Owszem, był on nie tylko błogosławieństwem dla naszego regionu, ale r&#243wnież źr&#243dłem wielorakich problem&#243w i bolesnych doświadczeń. Nie zmienia to jednak faktu, że była to ważna lekcja kulturowa i etyczna, warta rzeczywistego utrwalenia.
Leksykon W. Gąsiewskiego zasługuje następnie na uwagę z punktu widzenia znajomości naszej lokalnej historii. Autor wydobywa z zakamark&#243w dziej&#243w wiele fakt&#243w historycznych mało znanych lub w og&#243le nie znanych; niejeden z nich ma wręcz posmak sensacji. Owszem, w ostatnich latach powstało wiele opracowań historycznych (np. Rocznik Mielecki), kt&#243re opisały rozmaite lokalne wydarzenia i zjawiska historyczne, i jesteśmy za nie wdzięczni. Są one jednak skoncentrowane na samym Mielcu i tylko w nielicznych przypadkach rozciągają swoje zainteresowania na Ziemię Mielecką w autentycznym znaczeniu. Wiele opracowań, kt&#243re mamy do dyspozycji po prostu powtarza informacje już zapisane, a w niejednym przypadku są w nich podawane informacje zaczerpnięte "ze słyszenia" i z lokalnych podań. W dotychczasowych opracowaniach rozmaite kwestie historyczne, nawet dotyczące samego Mielca, zostały tylko muśnięte.
Otrzymujemy więc w Leksykonie bogaty zestaw wiadomości dotyczących miejscowości z Ziemi Mieleckiej. Już sam fakt zauważenia ich piastowskiego rodowodu nie jest bez znaczenia dla docenienia lokalnej przeszłości i dalszego zainteresowania się nią w spos&#243b bardziej systematyczny. Zbyt często odnosi się wrażenie, że wszystko w naszych okolicach zaczęło się najwcześniej w XIX wieku. Leksykon przypomina wiele postaci, kt&#243re wciąż żyją w lokalnej pamięci kulturowej; odnotowuje miejsca pamięci narodowej i lokalnej martyrologii, jak r&#243wnież tych, kt&#243rzy są jej konkretnymi bohaterami. Otwiera się tutaj ważne pole badawcze, mające na celu upamiętnienie tych fakt&#243w, gdyż wiele przypomnianych miejsc i postaci jest wciąż pomijane milczeniem, a nawet usuwane z lokalnej pamięci kulturowej przez rozmaite "czynniki polityczne". Walka ideologiczna, kt&#243ra manipuluje martyrologią i pamięcią wciąż trwa. Pamięć o tych faktach jest bardzo ważnym aspektem świadectwa patriotycznego i chrześcijańskiego, kt&#243rego nie można lekceważyć.
W Leksykonie, trzeba to uczciwie przyznać, jest trochę nieścisłości. Biorąc pod uwagę swoje spostrzeżenia i życzliwe uwagi czytelnik&#243w, Autor na pewno skoryguje je w następnym wydaniu. Trzeba jednak pamiętać, że wiele nieścisłości, czy też podejrzeń o nieścisłości, wynika tylko z tego, że są one odzwierciedleniem braku odpowiednich badań historycznych, kt&#243re w większym stopniu uwzględniłyby dane archiwalne (że jest ich bardzo dużo, wiem na podstawie własnych poszukiwań), bądź też dokonywały poprawnej interpretacji dokument&#243w (np. kontrowersja dotycząca daty lokacji Mielca, a więc r&#243wnież jego początku). Rozmaite archiwa kryją jeszcze wiele niespodzianek dotyczących historii naszego regionu. Może trzeba będzie udać się także do archiw&#243w zagranicznych.
Biorąc pod uwagę zawarte tutaj obserwacje, Leksykon W. Gąsiewskiego może mieć także nie drugorzędne znaczenie inspirujące dla podjęcia refleksji nad znaczeniem małej ojczyzny dla kulturowego rozwoju poszczeg&#243lnych os&#243b i lokalnych społeczności oraz wyznaczenia odpowiednich działań, kt&#243re by z nich wynikały. Być może lokalne środowiska powinny zainspirować i podjąć taką dyskusję, a tym samym wpisać się w kształtowanie nowego spojrzenia na ten fenomen w dzisiejszej Polsce, a może i poza jej granicami. Chodziłoby o poważne postawienie problemu metakulturowego, nieodzownego dla przyszłości całych narod&#243w.
Leksykon otwiera bardzo wydatnie na podjęcie bardzo konkretnych badań historycznych, kt&#243re sięgają poza historię najnowszą, chociaż i ta zasługuje na uwagę. Co wiemy o stanie wojennym w Mielcu i okolicy? Ma on swoje wydarzenia, kt&#243re zasługują na uwagę. Może ktoś napisałby historię mieleckiego ORMO. Co wiemy o Armii Krajowej na naszym terenie? Co wiemy o akowcach zasłanych na Syberię? Oddział IPN w Rzeszowie uzyskał z Rosji dokumenty na ten temat. Kto ich wydał? Może ktoś, kto teraz nosi na piersi odznaczenia z tytułu swojej przeszłości kombatanckiej? Warto by zweryfikować historycznie niekt&#243re odziały partyzanckie i ich działalność. Spotkałem kiedyś w Rzymie Mielczanina z Australii, byłego żołnierza AK, kt&#243ry wyrażał chęć podzielenia się wiadomościami, a zwłaszcza dokumentami na ten temat. Na zbadanie czeka przeszłość dalsza. Przydałby się jakiś atlas historyczny, pozwalający usytuować region mielecki w administracji staropolskiej, jagiellońskiej, czy saskiej. Wiedza w tym względzie ogranicza się do usytuowania go w zaborze austriackim. Czeka na zbadanie reformacja na Ziemi Mieleckiej. Co wiemy o związkach ziemi mieleckiej z Sandomierzem jako siedzibą wojew&#243dztwa? Historycznie nie jesteśmy związani z Rzeszowszczyzną, ani tym bardziej z jakimś Podkarpaciem, jak wymyślił jakiś ignorant w czasie ostatniej reformy administracyjnej. Jakie są związku Ziemi Mieleckiej z Krakowem, choćby w okresie międzywojennym, gdyż tereny nasze należały w&#243wczas do wojew&#243dztwa małopolskiego? Jak kształtowała się obecność student&#243w z naszych teren&#243w na Akademii Krakowskiej – są świadectwa, że tam studiowali. Na dalszą uwagę zasługiwałyby kwestie geografii i administracji kościelnej. Trzeba by zbadać na nowo fundacje poszczeg&#243lnych parafii, kt&#243rych dotychczasowe datowanie budzi liczne wątpliwości. Historie poszczeg&#243lnych parafii to poważny program badawczy. Można by podać wiele innych zagadnień zasługujących na poważne studium.
W. Gąsiewski dokonał dzieła, kt&#243re ze wszech miar zasługuje na uznanie. Osobistej lektury Leksykonu nic nie jest w stanie zastąpić. Jak zaznaczyłem, praca ma charakter wstępny i pod wieloma względami inspirujący. Może znajdą się ci, kt&#243rzy podejmą dalsze poszukiwania, kt&#243re ubogacą naszą wiedzę o Ziemi Mieleckiej. Oczywiście, na poszukiwania tego typu potrzeba zar&#243wno czasu, jak i pieniędzy. Nie b&#243jmy się tego powiedzieć – wiedza kosztuje, i to bardzo dużo. W. Gąsiewski zasługuje na uznanie także dlatego, że jego praca nie jest zbyt kosztowna. Może zasługa w tym także sponsor&#243w, kt&#243rzy reklamują się w Leksykonie. Mimo wszystko, biorąc pod uwagę ogrom pracy, kt&#243rą trzeba było podjąć, aby tę pracę doprowadzić do obecnego stanu, jest to i tak dzieło "dobroczynne" służące kulturze lokalnych wsp&#243lnot. Oby stało się rzeczywiście jak najbardziej powszechnym "przewodnikiem" po okolicy.Artykuł ukazał się w ,,Wieściach Regionalnych'' nr 12 z dnia 20 XII 2006 r.

Sprawdź również

40-letni mielczanin najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie

14.10.2024. Decyzją sądu najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie 40-letni mieszkaniec Mielca. Mężczyzna podejrzany jest …