O ulicy Legionów w Mielcu na łamach portalu www.promocja.mielec.pl pisaliśmy już wiele, niestety często w negatywnym kontekście. Ostanie kilkudniowe upały powyżej 30 stopni Celsjusza, dają kolejny asumpt, aby napisać o tej ulicy. Otóż od około 10 lat, po tak zwanej „rewitalizacji mieleckiej Starówki” stała się ona kompletną pustynią miejską. Przyczynił się do tego m.in. brak miejsc parkingowych (zatoczek lub innych), zakaz zatrzymywania na całej jej długości – ok. 1,5 km oraz totalne wykarczowanie tej ulicy z wszelkiej zieleni na chodnikach. Podczas upałów na stronie słonecznej temperatura sięga ok. 36 do 40 stopni Celsjusza. Powoduje to takie nagrzanie domów, w których nie pomaga nawet klimatyzacja. Na tej ulicy, zwłaszcza od wystawy południowej istnieje konieczność przywrócenia istniejącej tam kiedyś zieleni. Dzisiaj taką możliwość zapewnia współczesna inżynieria miejska. Należy zastanowić się nad reorganizacją ruchu, tak aby zapewnić bezpieczeństwo, w tym także zdrowotne mieszkańców. Należy podkreślić, że wszystkie domy znajdujące wprost przy chodniku są zamieszkane.
Do tego dochodzi szereg innych mankamentów, jak chociażby zbyt duża prędkość pojazdów, 50 km na godzinę, to stanowczo za dużo przy ścieżce rowerowej i faktycznie trakcie rekreacyjnym do Parku Oborskich i znajdującego się tam muzeum, brak progów zwalniających i zbyt mała liczba przejść dla pieszych zwłaszcza przy wylotach uliczek, szczególnie Sobieskiego, uciążliwe korki w popołudniowym szczycie, co przy braku barier ochronnych powoduje przekroczenie wszelkich norm hałasu i zanieczyszczenia powietrza i zagraża zdrowiu mieszkańców. Zdarzają się też wypadki i kolizje, o co nietrudno przy okresowym dużym natężeniu ruchu. Nad ulicą przebiega też sieć przewodów energetycznych, telefonicznych i kilka światłowodów internetowych. Niektóre z nich czasem zrywa wiatr. Wodociąg mimo rewitalizacji nie był wymieniany i stare ponad 50-letnie rury czasem pękają odcinając mieszkańców od wody, nie mówiąc już o jej jakości w tak starych rurach przesyłowych.
Innych szkodliwych skutków owej „rewitalizacji” znalazłoby się jeszcze kilka, jak chociażby upadek wielu drobnych biznesów, sklepów, zakładów usługowych, które kiedyś znajdowały się na tej ulicy, jak też lokalizacyjne kłopoty dla nielicznych jeszcze istniejących.
Tymczasem ulica ta i jej najbliższe okolice nie ma „swojego” Radnego w Radzie Miejskiej, jak chociażby osoba Jakuba Blicharczyka, który szczególnie dba o ulicę Kościuszki z przyległościami, gdzie zamontowano już m.in. kilka progów zwalniających.Wygląda na to, że na tej ulicy nie mieszka nikt ważny, aby zadbać o bezpieczeństwo i zdrowie jej mieszkańców.
W związku z tym należy sobie zadać pytanie, czy ta jedna z głównych ulic dawnego Mielca, mająca Legionistów za patrona, nie może być bardziej przyjazna dla mieszkańców. Dlatego proponujemy trochę historii, którą będziemy uzupełniać i w miarę możliwości wzbogacać kolejnymi zdjęciami. Zwracamy się więc z apelem do dawnych i obecnych mieszkańców ul. Legionów i przylegających do niej uliczek o nadsyłanie zdjęć, a może też i dokumentów i wspomnień. Wspólnie razem możemy przywrócić nie tylko historyczną świetność tej ulicy, ale też jej przyjazną współczesność.
Trochę historii ul. Legionów i okolic
Ulica Legionów (dawniej Zamkowa, potem Dworska, od 1918 r. Tarnowska, a od 22 stycznia 1931 r. Legionów. W maju 1949 r. zmieniono jej nazwę na 1 Maja, a 28 lutego przywrócono nazwę Legionów) biegnie z Rynku w stronę mostu na Wisłoce i dalej w stronę Tarnowa i Krakowa. Tuż za mostem jest skrzyżowanie z odgałęzieniem w prawo na Borową, Czermin i Szczucin nad Wisłą. W rejestrze zabytków na pocz. XXI w. znajdowało się tu 11 domów z końca XIX i początku XX w. w tym ponad połowa to były drewniane domy miejskie. Miejscem szczególnym na tej ulicy są okolice skrzyżowania z ulicą Lenartowicza i Wiejską,
gdzie przy drodze znajduje się kamienna figura św. Jana Nepomucena z 1736 r., a w stronę Wisłoki rozpościera się park, w głębi którego przy ul. Legionów 73 znajduje się pałacyk wzniesiony w końcu XVIII w. i zakupiony przez Wacława Oborskiego i jego żonę Konstancję z Wołowskich Colonna w 1891 r., który we władaniu tej rodziny pozostał do 1944 r. Dworek został przebudowany w 1904 r. wg projektu Kazimierza Hołubowicza i jest obiektem murowanym z cegły i kamienia i otynkowany. Część frontowa została zaprojektowana od nowa, a część tylna jest starym dworem z końca XVIII w. Jest to więc zryzalitowany prostokąt z układem jednotraktowym i trójosiowym w jednej części i trzytraktowym i czteroosiowym w drugiej części. Bryła budowli jest rozczłonowana i złożona z części parterowych i piętrowych z oddzielnymi dachami, z lukarenkami i wysokimi kamieniami. Fasada pałacyku jest bogato ukształtowana. Ostatni prywatny właściciel dworku wyprowadził się w 1951 r. W 1967 r. zaadoptowano go na biura MPGK. Po remoncie 22 czerwca 2001 r. przeniosło się tu Muzeum Regionalne. W Otaczającym pałacyk parku rośnie grupa drzew o charakterze pomników przyrody. W głębi parku znajduje się nieczynna fontanna, w której znajduje się oryginalna kotwica z pełnomorskiego statku MS Mielec, druga mniejsza fontanna znajduje się od południowej strony dworku.
Naprzeciwko parku i dworku Oborskich widać niewielkie wzniesienie, które jest w rzeczywistości zamkowym wzgórzem, jako że na przełomie XV i XVI w. stał tu zamek rycerski właściciela Mielca, kasztelana połanieckiego i zawichojskiego Stanisława Mieleckiego. W owym czasie były tu wały i fosy napełnione wodą, zamek zaś posiadał trzy wieże mieszkalno-obronne i kaplicę oraz cztery armaty do obrony. Zamek został zdobyty i zniszczony w 1655 r. podczas najazdu szwedzkiego. W 1656 r. dzieła zniszczenia dopełniły wojska księcia siedmiogrodzkiego Jerzego III Rakoczego. Zamek został ostatecznie rozebrany pod koniec XVIII w, zaś w 1873 r. zniwelowano pozostałą część wzgórza. W 1908 r. podczas kopania fundamentów pod dom mieszkalny wykopano tu szkielet rycerza w zbroi i fragmenty architektoniczne zamku. Później założono tu sad owocowy i tylko charakterystyczna rzeźba terenu świadczy o istnieniu tu zamczyska.
Idąc dalej w stronę Wisłoki, natrafimy na nowoczesną stację benzynową z motelem, restauracją, myjnią, stacją obsługi i salonem samochodowym. Znajduje się tu także kilka centrów handlowych. Potem możemy już tylko dojść do mostu i stamtąd podziwiać widok na rzekę i brzegi Wisłoki. W powrotnej drodze możemy skręcić w lewo i nadrzecznym wałem, a potem bulwarami dojść wprost do kładki, ulicy Rzecznej, a stamtąd do kościoła św. Marka i św. Mateusza.
Źródła: Włodzimierz Gąsiewski, Mieleckie spacery. Mielec 2000; Włodzimierz Gąsiewski, Leksykon ziemi mieleckiej. Mielec 2006; Jerzy Skrzypczak, Józef Witek, Mielec wczoraj i dziś . Wędrówki po mieście. Mielec 2010.
Tekst i zdjęcia współczesne
Włodek Gąsiewski
Zobacz niektóre wydarzenia na ulicy Legionów:
Niedzielna awaria wody na ul. Legionów – woda już leci, brawo MPGK
Wypadek na Legionów przy wjeździe na Rynek – zamontować próg zwalniający!
http://promocja.mielec.pl/nie-ma-wody-pekla-rura-na-ul-legionow/