W listopadzie 2022 r. ukazała się kolejna książka autorstwa Włodka Gąsiewskiego pt. „moje okruchy Kantora od krakowskiej „Umarłej klasy” przez Hohenbach (Czermin), Schönanger, Mielec, Cricotekę w Krakowie do Wielopola 1978-2022 wspomnienia, eseje, wiersze dramatyczne wywiady i foto-reportaże”. Są to reminescencje związane z wielkim artystą i dramaturgiem Tadeuszem Kantorem, który jak się okazuje ma rodzinne związki z Podkarpaciem, w tym ziemią mielecką, z która od ponad czterdziestu lat związał się autor. Jednak publikacja sięga wcześniej, jeszcze do krakowskich czasów studenckich, w tym śmierci studenta UJ Stanisława Pyjasa w 1977 r., któremu autor poświęcił specjalną „elegię”, potem był spektakl „Umarła klasa” i kolejne okruchy Kantora, sięgające aż do czasów współczesnych, gdzie pojawia się Kraków, Mielec i rodzinne Wielopole, które Kantor rozsławił na całym świecie. Książka jest też niewielką cząstką, można powiedzieć okruchem w licznej Kantorografii i miłośnicy oraz sympatycy Kantora powinni włączyć ją do swoich zbiorów.
Wydawca: „Studio Wizualne” Mielec 2022 r., format 15×21 cm, 112 stron.



Spis treści:
Od autora – czasów studenckich do współczesnych ……. 5
Od żałobnych scen ulicznych na ulicy Szewskiej do „Umarłej klasy”. Elegia na śmierć studenta Stanisława Pyjasa i czarne Juwenalia …… 8
Byłem w… „Umarłej klasie” …….. 15
Związki rodziny Kantorów z Czerminem-Hohenbach, Schönanger i Mielcem … 33
Rozmowa o Kantorze z Adamem Syplem – zafascynowanym twórczo, przy szkolnej ławce, rekwizytem z „Umarłej klasy” Tadeusza Kantora, w Wielopolu, Muzeum „Kantorówka” ……. 43
Okruchy Wielopola… 2006 …… 49
Kantor w Wielopolu Skrzyńskim poszukiwany – 2008 ….. 55
Z Józefem Chrobakiem o Tadeuszu Kantorze ….. 67
Stanisław Kopala, który wykuwał „krzesła Kantora”…… 79
Przejazdem w Wielopolu… 2015 …… 83
Rekonesans w Cricotece – 2022 …….. 87
Wielopole Skrzyńskie – „Kantorówka” – 2022 …… 93
Pomiędzy Mielcem i Wielopolem – spaloną synagogą a kościołem …… 103
Nepomuki, obyczaj Emaus i bębny wielopolskie ……… 110
Byłem w… „Umarłej klasie”
To było moje pierwsze i ostatnie tak bliskie spotkanie z Tadeuszem Kantorem. Kiedy w 1978 r., podczas moich studiów w Krakowie, uczestniczyłem w spektaklu Tadeusza Kantora „Umarła klasa”, wystawianym niezwykle rzadko – wówczas w Studenckim Centrum Kultury Uniwersytetu Jagiellońskiego „Rotunda”, nawet nie spodziewałem się, że kiedyś trafię w rodzinne strony tego wielkiego artysty.
Tak właśnie należałoby nazwać mój udział jako widza w tym spektaklu. Nie starczyło dla mnie miejsca i tak w prowizorycznie raczej przygotowanej widowni. Siedziałem więc na podłodze, tuż przed drewnianą kołyską, do której aktorka spektaklu „urodziła” kule armatnie. Kantor chodził wciąż po scenie, wśród aktorów i o mało nie potykał się o mnie. Zresztą sceny właściwie nie było, a Kantor mówił coś pod nosem. Tak pracował – na aktorów i mnie czasem rzucił „złowrogie spojrzenie”. Byłem nawet trochę zażenowany tym „porodem”. Kantor „bezwstydnie” zaglądał tej kobiecie między nogi, a potem bez słów szukał jakiejś akceptacji wśród widzów. Na chwilę przykucnął obok mnie – był reżyserem, aktorem i widzem… a kim ja byłem?
Zapraszam do zakupu i lektury… autor Włodek Gąsiewski – https://www.facebook.com/gasiewski.wlodek/
antykwariat-galeria, 39-300 Mielec, ul. Jana III Sobieskiego 1/1, pt.-pt. 10-14 (można umówić się na inny termin i godzinę) oraz: https://allegro.pl/…/moje-okruchy-kantora-wlodek…