Portal promocja.mielec.pl prezentuje informacje i relacje - zapraszamy do współpracy: ogłoszenia - reklama w internecie i gazecie, grafika i skład komputerowy, zdjęcia reklamowe, foto i wideo reportaże
Strona główna / Bez kategorii / Kossakowie… Wyjątkowa wystawa wyjątkowej rodziny

Kossakowie… Wyjątkowa wystawa wyjątkowej rodziny

00 - wernisaż w Galerii ESCEK Kossaków DSC_8994W poniedziałek, 10 października, w mieleckiej galerii ,,ESCEK” Domu Kultury SCK odbył się wernisaż wystawy ,,Kossakowie. Co za sukces, co za popularność, grad zaszczyt, honorów”. Wystawa obrazów olejnych, akwareli i szkiców męskiej linii rodziny Kossaków i prezentacja dorobku kobiecej części rodu w Mielcu będzie z pewnością zapamiętana na długo. Wystawa potrwa do 27 listopada i stanowi gratkę dla miłośników sztuki.

Kossaków portret własny

O Kossakach powiedziano już prawie wszystko. Artystyczna dynastia rządziła Krakowem przez kilkadziesiąt lat, a jej wpływy sięgały całej Polski.

Protoplastą rodu był Juliusz, największą popularność uzyskał jego syn Wojciech, kolejnym znanym malarzem został jego syn Jerzy. Malarskim talentem obdarzony był też Karol, wnuk Juliusza, syn brata-bliźniaka Wojciecha.

Malarze – po mieczu, pisarki – po kądzieli

Kobieca linia Kossaków zajmowała się literaturą. Najbardziej znane były w XX-leciu międzywojennym córki Wojciecha: Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, wrażliwa poetka, a także Magdalena Samozwaniec, autorka powieści obyczajowych, słynąca z ciętego języka i poczucia humoru. Najpłodniejszą pisarką była córka jednego z braci Wojciecha – Zofia Kossak-Szczucka.

Mieli tylu krytyków, ilu entuzjastów

Wystawę otworzyła oficjalnie dyrektor Domu Kultury SCK, Joanna Kruszyńska, która z satysfakcją zaznaczyła, iż wystawa gościła przedtem w ledwie kilku miastach w Polsce. Wiele niezwykle zajmujących faktów i anegdot z życia rodziny Kossaków goście wernisażu poznali dzięki mini wykładowi kuratorki wystawy, dr Stefanii Krzysztofowicz-Kozakowskiej, znawczyni sztuki polskiej przełomu XIX i XX wieku,  która przez wiele lat pracowała w Muzeum Narodowym w Krakowie.

Krytyków sztuki Kossaków jest tylu ilu ich admiratorów, mówiła kuratorka wystawy. Od początku wzbudzali kontrowersje, co wcale nie przeszkadzało w tym, aby stali się niezwykle popularni, a ich obrazy bardzo pożądane przez odbiorców. Krytycy podśmiewali się, że najczęstszymi bohaterami ich obrazów byli: dziewczyna, ułan i koń. Na mieleckiej wystawie łatwo można znaleźć takie obrazy. Przez Polaków znani są najbardziej jako malarze koni. To ich znak rozpoznawczy, widać to na wystawie obecnej w galerii ,,ESCEK”.

,,Fabryka” Kossaków

Dorobek malarski Kossaków był olbrzymi, podkreślała kuratorka. Zwłaszcza Juliusz i Wojciech byli niezwykle płodni. Wojciech w swojej prywatnej korespondencji pisał o ,,fabryce” malarskiej. To określenie kryło za sobą nie tylko wielość obrazów malowanych przez niego, ale też nieco wstydliwą tajemnicę ich tworzenia. Juliusz do tworzenia własnych obrazów wykorzystywał Wojciecha, gdy ten był jeszcze młodym i nieznanym artystą. Podobnie działał Wojciech, gdy liczba zamówień przerastała jego możliwości. Wynajmowali do ,,podmalowywania” innych, a sami tylko kończyli dzieła i składali na nich swoje podpisy. Nawet ostatni znany malarz rodu, Karol, już w innych czasach, po II wojnie światowej, wykorzystywał utalentowanych studentów Akademii Sztuk Pięknych do tworzenia swoich obrazów.

Amatorzy i profesjonaliści

O ile Juliusz Kossak był prawie amatorem-samoukiem, uczył się malarstwa krótko i od słabego malarza, to już jego syn Wojciech był starannie wykształcony za granicą. Wykształcenie nie interesowało też wnuka Juliusza, a syna Wojciecha – Jerzego, który – zdaniem kuratorki – był tyle samo niezwykle utalentowany, co leniwy. Pewnie właśnie artystyczne lenistwo sprawiło, że jego obrazy były skrajnie odtwórcze. Naśladował swojego ojca do granic plagiatu.

Karol Kossak, kuzyn Jerzego, miał wyrazisty styl, ale niewiele obrazów po nim zostało.

Artyści i bon vivanci

Polacy uwielbiali Kossaków i chcieli mieć ich obrazy w domu. Tak też się stało. W Polsce mamy bardzo dużą kolekcję ,,kossaków”, zarówno w galeriach, jak i w zbiorach prywatnych. Były źródłem utrzymania rodziny, ,,zarabiały” na rozrzutne życie np. córek Wojciecha, które wiodły ciekawe życie śmietanki towarzyskiej, zasłynęły skłonnością do romansów, rozwodów i drogich aut. A i głowa rodziny, czyli Wojciech Kossak, nie dość, że musiał zarobić na utrzymanie słynnej ,,Kossakówki” czyli siedziby rodu  w Krakowie, to musiał też opłacić utrzymanie domu w Warszawie, willi nad morzem i w Zakopanem. Także on lubił wystawne życie i podobno nie był monogamistą.

Podziękowania

Satysfakcję ze zorganizowania wystawy, dzięki której mielczanie będą mogli obejrzeć dzieła niezwykle znanych polskich malarzy, wyraził wiceprezydent Mielca Jan Myśliwiec, który podziękował zarówno kuratorce wystawy, jak i jej organizatorom z Samorządowego Centrum Kultury.

Małgorzata Rojkowicz

Zdjęcia: St. Bryg, Foto Lab

 

Sprawdź również

Podsumowanie sezonu w konwencji kinowej

     W finale VII sezonu artystycznego muzycy Mieleckiej Orkiestry Symfonicznej zapraszają melomanów na  fascynującą, brzmieniową …