Portal promocja.mielec.pl prezentuje informacje i relacje - zapraszamy do współpracy: ogłoszenia - reklama w internecie i gazecie, grafika i skład komputerowy, zdjęcia reklamowe, foto i wideo reportaże
Strona główna / Bezpieczeństwo / Wpadki i wypadki / W planach mamy „udomowienie” oddziału położnictwa

W planach mamy „udomowienie” oddziału położnictwa

– Na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym odbyły się kolejne już warsztaty dla specjalistów z okolicznych szpitali. Czy Mielec wyrasta na lokalny ośrodek propagujący nowoczesne metody zabiegowego leczenia obniżenia narządów rodnych?

– Rzeczywiście robimy z kolegami to, co uważamy za ważne dla kobiet, skuteczne, a wręcz niezbędne i popularyzujemy wiedzę o wartych wykorzystania możliwościach. Obniżenie narządów rodnych i nietrzymanie moczu powoduje u kobiety wrażenie niepełnosprawności, wyłącza z nurtu normalnego życia. Dla nas, lekarzy, to o tyle trudne do zaakceptowania, że stosujemy już przecież metody, dzięki którym po, góra, trzech dniach hospitalizacji pacjentka odzyskuje zdrowie, więc po odzyskaniu sił może „wyjść z domu”. Sami się doskonalimy, więc możemy się już dzielić wiedzą, tak jak kiedyś ktoś na tego typu warsztatach dzielił się nią z nami.

– Kto bierze udział w warsztatach?

– Gościliśmy u siebie lekarzy m.in. z Tarnowa, Nowej Dęby, Tarnobrzega, czy Dąbrowy Tarnowskiej. W piątek przeprowadziliśmy 7 zabiegów najnowszą metodą, a w sobotę pacjentki wyszły do domu. Od 2012 roku założyliśmy już ponad 150 specjalnych taśm, które pozwalają zlikwidować  problem obniżenia narządów rodnych (w samym tylko 2013 roku wykonaliśmy ogółem 460 operacji ginekologicznych). To na pewno ogromny postęp zważywszy na fakt, że nim oddział zaczął pracować pod moim kierunkiem takich zabiegów prawie nie było, np. w 2011 roku wszczepiono dwie taśmy (przy 112 operacjach w roku). Być może ta wyraźna zmiana sprawiała, że mielecka ginekologia zmieniła wizerunek na bardziej zabiegowy i zaczęła kojarzyć się m.in. z propagowaniem idei walki z nietrzymaniem moczu i obniżeniem narządów rodnych, co wcześniej, zupełnie niepotrzebnie, było pomijane w kampaniach społecznych i informacyjnych jako temat „wstydliwy”. Podczas, gdy zdrowie jest warunkiem naszego normalnego życia, jeśli można o nie powalczyć, należy wykorzystać te możliwości.

– Niebawem na mieleckim oddziale będzie możliwość szkolenia kolejnego specjalisty, bo Konsultant Wojewódzki przyznał dodatkowe miejsce specjalizacyjne dla lekarza.

– Tak, jest to dla nas bardzo dobra wiadomość, ale traktujemy to też jako sygnał, że te nasze kilkuletnie już starania o rozwój oddziału przynoszą efekty, zmienia się obraz naszej ginekologii. A na tym skorzystają tylko pacjentki, bo nowy lekarz to kolejna osoba, która będzie miała zapał do rozwoju, pracy, będzie motorem pewnych nowych rozwiązań, jak to zwykle młodzież. A lekarzy nigdy za mało, w tej specjalizacji pracy nie brakuje.

– Jakie inne plany na przyszłość?

– Sądzimy, że niebawem uda się wyremontować część położniczą, a w nieco dalszej przyszłości będzie rozważany ewentualny zakup nowego sprzętu, między innymi KTG z centralą, która na zasadzie łączności WI FI umożliwia oglądanie wyniku badania na każdym monitorze, na którym jest to przydatne, m.in. od razu w gabinecie lekarskim. Cennym rozwiązaniem jest opcja alarmu w KTG, który sygnalizuje domniemane nieprawidłowości, co pozwala od razu analizować kluczową z punktu widzenia diagnozy część zapisu. W pamięci komputera zachowuje się elektroniczny dokument dotyczący badania. To wyklucza wszelkie problemy związane z ewentualnym zagubieniem dokumentacji czy zniszczeniem. Oczywiście u nas nie dochodziło do tego typu przypadków, ale słyszymy, że w Polsce tak bywało, więc chcemy zapewnić pacjentom spokój i komfort psychiczny. Zresztą staramy się to robić na różne sposoby, chcemy stworzyć pokój rodzinny, w którym pierwsze godziny po porodzie rodzice i ich pociechy spędzą w miejscu urządzonym, na ile to możliwe, domowo, kolorowo, ciepło. Chcemy, żeby to powitanie malucha odbywało się w jak najbardziej przyjemnych warunkach, czyli jak najmniej szpitalnych, które czasem są dla rodziny rozpraszające i krępujące. Sądzimy, że pomoże także nowa idea, której pomysł zrodził się w związku z tym, że zadowolone z pobytu u nas mamy czasem przynosiły, bądź przysyłały nam zdjęcia pociech, albo maleńkich, albo gdy zrobiły pierwszy kroczek, czy np. z pierwszych urodzin. Pomyśleliśmy, że szkoda je trzymać w szufladzie. Chcemy więc poprosić także inne mamy, które u nas urodziły swoje pociechy, aby podzieliły się z nami ich zdjęciami. Umieścimy je w galerii. Będzie ona zdobić nasz oddział i sądzimy, że także przyczyni się do tego, że inne mamy będą się tu dobrze czuły. Zdjęcia już można przysyłać na adres d.komorowski@szpital.mielec.pl wraz z imieniem dziecka i jego datą urodzenia. Myślę, że jeśli pomysł uda się zrealizować w zgodzie z naszym zamysłem, to być może za lata bohaterowie naszej galerii odnajdą swoje zdjęcie i nazwisko czekając na przyjście na świat swojego potomka.

Aneta Dyka-Urbańska, rzecznik prasowy szpitala

Sprawdź również

Jechał przez Tuszymę z prędkością 118 km/h. Stracił prawo jazdy i otrzymał mandat 2 tys. zł

16.04.2024. 40-letni kierowca tesli jechał przez Tuszymę z prędkością 118 km/h. Za popełnione wykroczenie kierowca …